Stałem i lekko rozglądałem się, do czasu. Usłyszałem, że ktoś się do mnie odzywa. Obróciłem lekko zaskoczony głowę. Koteczku? Och, czyli jednak da się mimo sukienki rozpoznać, że jestem chłopakiem? Tyle dobrego. Dotyk na mojej sukni zdecydowanie mi się nie spodobał, przez co lekko spojrzałem spod byka na chłopaka. Był nawet uroczy. Sweterek zdecydowanie mu pasował, a spodenki dobrze podkreślały jego naturalne kształty. Chłopak szybko upewnił mnie w moim pierwszym wrażeniu, prawiąc mi słodki komplementem o sukni i kokardkach. Czyli przynajmniej wiadomo, że nie jest gburem. Duży plus. Kolejny, to jego urocze i delikatne ruchy. Pewnie wyćwiczone, ale dalej, po prostu urocze. W chwili, gdy poczułem dotyk na mojej skórze, lekko zadrżałem. Gdyby nie to, że jestem smutny, no i mnie komplementował, zrobiłbym mu całe przemówienie o przestrzeni osobistej i o tym, że naruszanie jej wcale nie jest przyjemne. Łapiąc w dwa palce, rąbki sukni po bokach, obróciłem się w jego stronę, mówiąc
-To nic takiego, samemu je zrobiłem. Nazywam się Axel Nightshade, a ty?- Zapytałem i lekko dygnąłem, unosząc suknie delikatnie w górę. Trzeba pokazać klasę i maniery, jak najprawdziwszej księżniczki, skoro już tak postanowiłem się ubrać. Szybko przeleciałem chłopaka wzrokiem, zastanawiając się, czy go już gdzieś wcześniej widziałem, ale odpowiedź była przecząca. Poza tym ten strój wydawał się całkowicie nie adekwatny, co do tematu balu. Nad tym mógłby trochę popracować. Mimo to jednak był nawet uroczy. Skąpy i zdecydowanie wyzywający, ale uroczy. Widać, że ktoś w tej szkole zna się na modzie. Czyżby przyszedł książę, z którym miałem zatańczyć na tym balu? Czy może okaże się osłem, który napsuje mi dzisiaj jeszcze bardziej krwi? Pozostaje mi tylko przekonać się o tym w praktyce, poprzez spędzenie towarzystwa z nim. Być może zapowiada się naprawdę przyjemny wieczór.
-To nic takiego, samemu je zrobiłem. Nazywam się Axel Nightshade, a ty?- Zapytałem i lekko dygnąłem, unosząc suknie delikatnie w górę. Trzeba pokazać klasę i maniery, jak najprawdziwszej księżniczki, skoro już tak postanowiłem się ubrać. Szybko przeleciałem chłopaka wzrokiem, zastanawiając się, czy go już gdzieś wcześniej widziałem, ale odpowiedź była przecząca. Poza tym ten strój wydawał się całkowicie nie adekwatny, co do tematu balu. Nad tym mógłby trochę popracować. Mimo to jednak był nawet uroczy. Skąpy i zdecydowanie wyzywający, ale uroczy. Widać, że ktoś w tej szkole zna się na modzie. Czyżby przyszedł książę, z którym miałem zatańczyć na tym balu? Czy może okaże się osłem, który napsuje mi dzisiaj jeszcze bardziej krwi? Pozostaje mi tylko przekonać się o tym w praktyce, poprzez spędzenie towarzystwa z nim. Być może zapowiada się naprawdę przyjemny wieczór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz