Po spędzeniu Hades wie ile czasu na ćwiczeniach, Skylos był zmęczony, ale czuł, że to ledwie początek wieczoru. Przeczesał swoje włosy palcami, chcąc doprowadzić je do względnego ładu i przysiadł na brzegu stołu. (przecież nikt nie będzie chciał tańczyć z rozbestwionym, napalonym, trzygłowym psem, prawda Podglądaczu?) Uśmiechał się. Czuł spokój na duszy, mimo ostatnich zmagań i walk.. Dziś odpoczną, oboje, od tych myśli. Dziś będą tylko oni.. I nic nie zniszczy im tej chwili. Zaśmiał się do swych myśli. Będzie walczył o chwilę spokoju, by jego samica mogła odpocząć, poczuć, że jest bezpieczna i wolna od wszystkiego..
Zanurzony w swoich myślach nie zauważył jak Kora uśmiecha się patrząc na jego twarz. Po paru minutach niezwykłej ciszy w towarzystwie rozgadanej bogini podniósł wzrok na kwiecistą postać.
- Idź do niej i bawcie się dobrze, moja psinko. - Pogłaskała policzek mężczyzny i rozpłynęła się zostawiając za sobą woń kwiatów lata i uczucie słońca na jego skórze. Odepchnął się od stołu i ruszył w stronę drzwi gdy się zawahał i wrócił kilka kroków by zerknąć w niewielkie lustro wiszące na ścianie. Otaksował się wzrokiem i skrzywił. Mimo tego, że wyglądał niecodziennie, jak na niego, elegancko, zastanawiał się czy Atei się spodoba taka wersja jego. Potrząsnął głową, sprawiając, że jego włosy opadły po bokach jego ramion. Pożyjemy, zobaczymy, jak to mawiają ludzie. Ruszył z pokoju zamykając go trochę zbyt entuzjastycznie za sobą. Z uśmiechem na twarzy, przygryzając z lekka wargę by nie świecić kłami wokół szedł w stronę damskiego skrzydła, ale nie odważył się przekroczyć linii. Otaczające go chichoty podekscytowanych dziewczyn krążących od pokoju do pokoju by poradzić się swoich koleżanek oraz rosnąca kolejka chłopaków czekających na swoje partnerki sprawiały, że czuł się nie na miejscu... Kiedy on był w otoczeniu tylu głosów, tylu rozweselonych twarzy..? Oddał się zamyśleniu, czekając na swoją samicę i od czasu do czasu nerwowo przeczesując włosy.
Zanurzony w swoich myślach nie zauważył jak Kora uśmiecha się patrząc na jego twarz. Po paru minutach niezwykłej ciszy w towarzystwie rozgadanej bogini podniósł wzrok na kwiecistą postać.
- Idź do niej i bawcie się dobrze, moja psinko. - Pogłaskała policzek mężczyzny i rozpłynęła się zostawiając za sobą woń kwiatów lata i uczucie słońca na jego skórze. Odepchnął się od stołu i ruszył w stronę drzwi gdy się zawahał i wrócił kilka kroków by zerknąć w niewielkie lustro wiszące na ścianie. Otaksował się wzrokiem i skrzywił. Mimo tego, że wyglądał niecodziennie, jak na niego, elegancko, zastanawiał się czy Atei się spodoba taka wersja jego. Potrząsnął głową, sprawiając, że jego włosy opadły po bokach jego ramion. Pożyjemy, zobaczymy, jak to mawiają ludzie. Ruszył z pokoju zamykając go trochę zbyt entuzjastycznie za sobą. Z uśmiechem na twarzy, przygryzając z lekka wargę by nie świecić kłami wokół szedł w stronę damskiego skrzydła, ale nie odważył się przekroczyć linii. Otaczające go chichoty podekscytowanych dziewczyn krążących od pokoju do pokoju by poradzić się swoich koleżanek oraz rosnąca kolejka chłopaków czekających na swoje partnerki sprawiały, że czuł się nie na miejscu... Kiedy on był w otoczeniu tylu głosów, tylu rozweselonych twarzy..? Oddał się zamyśleniu, czekając na swoją samicę i od czasu do czasu nerwowo przeczesując włosy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz