Patrzyłem na mojego chłopaka lekko zaciekawionym wzrokiem. Och, jest naprawdę cudowny! Nawet chce się dla mnie na tyle poświęcić i zatańczyć ze mną wolnego, na oczach wszystkich! To naprawdę uroczę z jego strony. Nie mogłem się przez to powstrzymać od cichego chichotu. Gdy natomiast wspomniał o szmince, zamrugałem zaskoczony i kiwnąłem lekko głową, mówiąc.
-Tak. Konkretnie to smak różany w połączeniu z truskawkowym- Sprecyzowałem. Ma zdecydowanie lepszy zmysł smaku, niż się spodziewałem, w końcu to był tylko delikatny posmak, którym chciałem dodać sobie pewności siebie. Słysząc natomiast o pierwszym razie, nie mogłem się powstrzymać od rumieńców, których nie dał rady zakryć mój delikatny makijaż, a z każdym jego słowem i sekundą, robiłem się coraz bardziej czerwony oraz zawstydzony. Naprawdę, jak on może mówić takie zawstydzające rzeczy, bez choćby cienia skrępowania. Gdy natomiast przygryzł moje uszko, och ludzie. Nie mogłem się powstrzymać od lekkiego, piskliwego.
-Nyan~!- Które wbrew mojej woli wyrwało się z moich ust. Cholera. Przez niego teraz nie wiem, czy nałożyłem odpowiednią ilość pudru! Jeszcze mi za to skubany zapłaci! Jedno było dla mnie jednak pewne. To, że mam zamiar sprawić, bym nie tylko ja wtedy jęczał jego imię, ale i on moje. Uda mi się do tego doprowadzić! Dalej, dalej Axel, bojowy duch to dobre podejście, zwłaszcza przed dzisiejszym wydarzeniem. Gdy wyszedł, zamknąłem szybko drzwi i zacząłem się przebierać, by po paru minutach wyjść gotowy. Na nogach miałem różowe obcasy, z małymi kokardkami z tyłu. Wyżej znajdowały się ciemnoróżowe zakolanówki, migoczące w niektórych miejscach delikatną czerwienią. Na rękach natomiast, znajdowały się różowe rękawiczki, z aksamitnego materiału. To, co na nich przykuwało uwagę, to wzory rozchodzące się po całości ich długości, a były długie do łokci. Wzory były wykonane z czarnego materiału! Na sobie miałem suknie. Lekko okrągłe zakończenia na ramionach, delikatnie wycięta z przodu. Na talii znajdowała się masa wzorów serc, również z czarnego materiału jak na rękawiczkach. Suknia była w kolorze jasnego różu. Tam, gdzie była moja talia, materiał miał natomiast zdecydowanie ciemniejszy kolor, ciemny róż. Jednak od talii w dół, poza właściwą częścią sukni, znajdował się przeźroczysty materiał w kolorze ciemniejszego różu, pokryty skrzącym się proszkiem. Materiał ten zaczynał się u góry wąsko i rozchodził się na boki w dół, przez co nie jedna jego warstwa nachodziła na inną. W połączeniu z drugim materiałem pod nim, tym właściwym od sukni, wyglądało to trochę jak kwiat z całą masą płatków. Na mojej szyi znajdowała się czerwona tasiemka, związana na kokardkę z tyłu. Na ogonie miałem dosyć długo splątaną tasiemkę, o kolorze zaczynającym się u dołu, gdzie przeplatały się dwa końce tasiemki, pomarańczowym, idącym im wyżej, tym bardziej przechodzący w czerwień, gdy na końcu w miejscu właściwej kokardki był kolor intensywnej, krwistej czerwieni. Na palcu prawej ręki natomiast widniał srebrny pierścionek, z różowym diamentem, a raczej jego imitacją, z napisem "Love". Jednak był jeszcze jeden bardzo ważny element, który dopełniał jak dla mnie idealnie wszystko. Na mojej głowie, znajdowała się srebrny diadem, z trzeba dużymi kryształowymi sercami. Akurat te kryształy były prawdziwe. Co prawda, nie były to diamenty, mimo wszystko były śliczne i cudownie zrobione, więc nie było nad czym płakać. Tak ubrany wyszedłem z łazienki, gasząc już w niej światło i stanąłem przed wybrankiem mojego serca, pytając.
-I? Jak wyglądam? Opłacało się tyle czekać?- Po czym zrobiłem lekki obrót, by dla pewności mógł zobaczyć moją kreację i wszystkie jej elementy ze wszystkich stron. Gdy zatrzymałem się przed nim, powiedziałem jeszcze.
-Łap- I rzuciłem w jego kierunku pierścień w takim samym stylu jak mój, jednak paroma różnicami. Po pierwsze, jego pierścień był złoty, a nie srebrny. Po drugie, imitacja diamentu w nim była ciemnogranatowa. Napis jednak był w nim taki sam. Mam tylko nadzieje, że nie uzna to za moje oświadczyny. Na to przyjdzie jeszcze kiedyś czas, zobaczymy, kto pierwszy się komu oświadczy, jednak teraz miał to być po prostu znak dla wszystkich innych, że ten facet jest zajęty. Oczywiście, mój pierścień miał mówić to samo, by było sprawiedliwie.
-Tak. Konkretnie to smak różany w połączeniu z truskawkowym- Sprecyzowałem. Ma zdecydowanie lepszy zmysł smaku, niż się spodziewałem, w końcu to był tylko delikatny posmak, którym chciałem dodać sobie pewności siebie. Słysząc natomiast o pierwszym razie, nie mogłem się powstrzymać od rumieńców, których nie dał rady zakryć mój delikatny makijaż, a z każdym jego słowem i sekundą, robiłem się coraz bardziej czerwony oraz zawstydzony. Naprawdę, jak on może mówić takie zawstydzające rzeczy, bez choćby cienia skrępowania. Gdy natomiast przygryzł moje uszko, och ludzie. Nie mogłem się powstrzymać od lekkiego, piskliwego.
-Nyan~!- Które wbrew mojej woli wyrwało się z moich ust. Cholera. Przez niego teraz nie wiem, czy nałożyłem odpowiednią ilość pudru! Jeszcze mi za to skubany zapłaci! Jedno było dla mnie jednak pewne. To, że mam zamiar sprawić, bym nie tylko ja wtedy jęczał jego imię, ale i on moje. Uda mi się do tego doprowadzić! Dalej, dalej Axel, bojowy duch to dobre podejście, zwłaszcza przed dzisiejszym wydarzeniem. Gdy wyszedł, zamknąłem szybko drzwi i zacząłem się przebierać, by po paru minutach wyjść gotowy. Na nogach miałem różowe obcasy, z małymi kokardkami z tyłu. Wyżej znajdowały się ciemnoróżowe zakolanówki, migoczące w niektórych miejscach delikatną czerwienią. Na rękach natomiast, znajdowały się różowe rękawiczki, z aksamitnego materiału. To, co na nich przykuwało uwagę, to wzory rozchodzące się po całości ich długości, a były długie do łokci. Wzory były wykonane z czarnego materiału! Na sobie miałem suknie. Lekko okrągłe zakończenia na ramionach, delikatnie wycięta z przodu. Na talii znajdowała się masa wzorów serc, również z czarnego materiału jak na rękawiczkach. Suknia była w kolorze jasnego różu. Tam, gdzie była moja talia, materiał miał natomiast zdecydowanie ciemniejszy kolor, ciemny róż. Jednak od talii w dół, poza właściwą częścią sukni, znajdował się przeźroczysty materiał w kolorze ciemniejszego różu, pokryty skrzącym się proszkiem. Materiał ten zaczynał się u góry wąsko i rozchodził się na boki w dół, przez co nie jedna jego warstwa nachodziła na inną. W połączeniu z drugim materiałem pod nim, tym właściwym od sukni, wyglądało to trochę jak kwiat z całą masą płatków. Na mojej szyi znajdowała się czerwona tasiemka, związana na kokardkę z tyłu. Na ogonie miałem dosyć długo splątaną tasiemkę, o kolorze zaczynającym się u dołu, gdzie przeplatały się dwa końce tasiemki, pomarańczowym, idącym im wyżej, tym bardziej przechodzący w czerwień, gdy na końcu w miejscu właściwej kokardki był kolor intensywnej, krwistej czerwieni. Na palcu prawej ręki natomiast widniał srebrny pierścionek, z różowym diamentem, a raczej jego imitacją, z napisem "Love". Jednak był jeszcze jeden bardzo ważny element, który dopełniał jak dla mnie idealnie wszystko. Na mojej głowie, znajdowała się srebrny diadem, z trzeba dużymi kryształowymi sercami. Akurat te kryształy były prawdziwe. Co prawda, nie były to diamenty, mimo wszystko były śliczne i cudownie zrobione, więc nie było nad czym płakać. Tak ubrany wyszedłem z łazienki, gasząc już w niej światło i stanąłem przed wybrankiem mojego serca, pytając.
-I? Jak wyglądam? Opłacało się tyle czekać?- Po czym zrobiłem lekki obrót, by dla pewności mógł zobaczyć moją kreację i wszystkie jej elementy ze wszystkich stron. Gdy zatrzymałem się przed nim, powiedziałem jeszcze.
-Łap- I rzuciłem w jego kierunku pierścień w takim samym stylu jak mój, jednak paroma różnicami. Po pierwsze, jego pierścień był złoty, a nie srebrny. Po drugie, imitacja diamentu w nim była ciemnogranatowa. Napis jednak był w nim taki sam. Mam tylko nadzieje, że nie uzna to za moje oświadczyny. Na to przyjdzie jeszcze kiedyś czas, zobaczymy, kto pierwszy się komu oświadczy, jednak teraz miał to być po prostu znak dla wszystkich innych, że ten facet jest zajęty. Oczywiście, mój pierścień miał mówić to samo, by było sprawiedliwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz