Młoda samiczka nawet nie usłyszała, że ktoś ją obserwuje. Tak bardzo zatonęła w swoich myślach, wyobrażając sobie różne, nierealne spotkania i rozmowy, które nigdy nie będą miały miejsca w jej życiu. Nie była jakoś bardzo nieśmiała, ale nawiązywanie nowych znajomości szło jej raczej słabo. Jej uszka uniosły się drastycznie w górę, gdy usłyszała skrzypienie drewna kawałek dalej. Gwałtownie obróciła głowę w tamtą stronę. Trochę się wystraszyła. Jednak na pierwszy rzut oka był to jakiś zwykły człowiek. Serce szybciej jej zabiło - nie tylko dlatego, że poczuła chwilowy strach, który już mijał. Ten człowiek... Był niezwykle przystojny. Zakłopotana odwróciła wzrok w bok i zarumieniła się lekko. Jej dłonie zawędrowały na balustradę.
Nie bardzo wiedząc co zrobić, więc westchnęła ciężko i głośno, jakby chcąc zwrócić tym na siebie swoją uwagę. Choć nie bardzo oczekiwała, że to jej w czymkolwiek pomoże. W sumie przydałoby się, żeby poznała kogoś poza jej braćmi. W końcu nie zawsze będzie mogła z nimi przebywać. Zaczęła sobie w głowie powtarzać wszystkie za i przeciw, aż w końcu po prostu wolnym krokiem podeszła w stronę dość niskiego chłopaka. Uśmiechnęła się delikatnie, uginając się w pół i unosząc głowę w górę, by spojrzeć na jego uchyloną twarz.
— Heja — rzuciła wesołym, choć lekko drżącym tonem głosu i zamerdała ogonkiem, bo coś jej usiadło na niego — Jestem Fausta, a ty? — zapytała już za chwilę. Ciekawe od jak długiego czasu tu stał i czy patrzył na nią. W jej uszach rozbrzmiewała muzyka z balu, który odbywał się nieopodal dwójki. Była ciekawa, czy chłopak dostał kosza, czy może po prostu mu się nie spodobała atmosfera.
— Co tu robisz ciekawego? — w jej myślach to pytanie zabrzmiało jakoś lepiej. Teraz w swojej głowie widziała się jako głupie dziecko. I jeszcze ton głosu jej wypowiedzi, niczym "Fineasz, co dziś robicie?". Sama poczuła się głupio, a co dopiero ten chłopak. Chciała żeby pochłonął ją teraz bluszcz.
Nie bardzo wiedząc co zrobić, więc westchnęła ciężko i głośno, jakby chcąc zwrócić tym na siebie swoją uwagę. Choć nie bardzo oczekiwała, że to jej w czymkolwiek pomoże. W sumie przydałoby się, żeby poznała kogoś poza jej braćmi. W końcu nie zawsze będzie mogła z nimi przebywać. Zaczęła sobie w głowie powtarzać wszystkie za i przeciw, aż w końcu po prostu wolnym krokiem podeszła w stronę dość niskiego chłopaka. Uśmiechnęła się delikatnie, uginając się w pół i unosząc głowę w górę, by spojrzeć na jego uchyloną twarz.
— Heja — rzuciła wesołym, choć lekko drżącym tonem głosu i zamerdała ogonkiem, bo coś jej usiadło na niego — Jestem Fausta, a ty? — zapytała już za chwilę. Ciekawe od jak długiego czasu tu stał i czy patrzył na nią. W jej uszach rozbrzmiewała muzyka z balu, który odbywał się nieopodal dwójki. Była ciekawa, czy chłopak dostał kosza, czy może po prostu mu się nie spodobała atmosfera.
— Co tu robisz ciekawego? — w jej myślach to pytanie zabrzmiało jakoś lepiej. Teraz w swojej głowie widziała się jako głupie dziecko. I jeszcze ton głosu jej wypowiedzi, niczym "Fineasz, co dziś robicie?". Sama poczuła się głupio, a co dopiero ten chłopak. Chciała żeby pochłonął ją teraz bluszcz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz