By
Shadow Memory
|
10:47
|
Jelly wyciągnęła telefon z dłoni Crystal, nie pytając jej nawet o zdanie. Rzeczywiście, plotka była o meduzie, a mówiła o odwróceniu od niej wzroku. Gorgon uśmiechnęła się głupio, nie mogąc uwierzyć, że ledwie po przekroczeniu bram akademii już szkoła zacznie o niej plotkować. Zerknęła również na pozostałe i zauważyła kolejną plotkę o oczach, tym razem o chłopaku, może była to jego łuska? Jelly zagrzechotała nerwowo. Chciała zwrócić się do Crystal, ale po chwili wyczuła zmianę w zapachu azjaty, na którego zwróciła uwagę. Do woni, przypominającej nocną bryzę i zapach mokrej trawy domieszał się lekki zapach, wodnistego potu, wręcz czuła jego lepkość i słony smak. Zdenerwowanie.
Jelly doszła do wniosku, że skoro Crystal cierpi na amnezję, to o szkole z pewnością nic od niej nie wyciągnie. To nie tak, że była złośliwa, wciąż miała z nią mieszkać, więc mogła porozmawiać z kamieniem o czym tylko chciała, ale w tym momencie, w tej chwili musiała podpiąć się pod tę rodzinę. Jeśli nie zrobi tego teraz, to straci szansę, bo najwyraźniej wokół każdego członka rodziny Dongów już ktoś się kręcił, a wokół Baochenga lawirowała dziewczyna, której zapach przypominał szpital. Zmielone w proch antybiotyki i kostnicę. Gorgon zamachała parę razy językiem, by wyłapać więcej informacji, tamta dziewucha, mogła spowodować wiele kłopotów. Wszystko, co ma zapach śmierci na sobie, niesie problem.
— Crystal, mogłabyś opowiedzieć mi o nim? — wskazała swym długim palcem na Baochenga. — Chyba coś się stało, mogłabym pomóc. Proszę, podejdźmy do nich, ja i Imani mogłybyśmy kogoś poznać. — poprosiła, a węże zaczęły łasić się do Crystal i Imani jak kot, wymuszający przysmak.
Musiała pojawić się w zasięgu wzroku tej dwójki, coś się działo. Zapach nerwowości unosił się w powietrzu. Jelly nie mogła po prostu odpuścić, nie mogła pozwolić, by ktoś inny zabrał jej laury, cokolwiek się stało, mogła pomóc, udusić, zmienić w kamień, zatruć, wytropić. Potrafiła to zrobić. Dzikie zwierzę i kamień też mogły się przydać, im też postanowiła pozwolić wygrzewać się w swym blasku. Nie specjalnie pytając je o zdanie, złapała je za ręce.
Jelly doszła do wniosku, że skoro Crystal cierpi na amnezję, to o szkole z pewnością nic od niej nie wyciągnie. To nie tak, że była złośliwa, wciąż miała z nią mieszkać, więc mogła porozmawiać z kamieniem o czym tylko chciała, ale w tym momencie, w tej chwili musiała podpiąć się pod tę rodzinę. Jeśli nie zrobi tego teraz, to straci szansę, bo najwyraźniej wokół każdego członka rodziny Dongów już ktoś się kręcił, a wokół Baochenga lawirowała dziewczyna, której zapach przypominał szpital. Zmielone w proch antybiotyki i kostnicę. Gorgon zamachała parę razy językiem, by wyłapać więcej informacji, tamta dziewucha, mogła spowodować wiele kłopotów. Wszystko, co ma zapach śmierci na sobie, niesie problem.
— Crystal, mogłabyś opowiedzieć mi o nim? — wskazała swym długim palcem na Baochenga. — Chyba coś się stało, mogłabym pomóc. Proszę, podejdźmy do nich, ja i Imani mogłybyśmy kogoś poznać. — poprosiła, a węże zaczęły łasić się do Crystal i Imani jak kot, wymuszający przysmak.
Musiała pojawić się w zasięgu wzroku tej dwójki, coś się działo. Zapach nerwowości unosił się w powietrzu. Jelly nie mogła po prostu odpuścić, nie mogła pozwolić, by ktoś inny zabrał jej laury, cokolwiek się stało, mogła pomóc, udusić, zmienić w kamień, zatruć, wytropić. Potrafiła to zrobić. Dzikie zwierzę i kamień też mogły się przydać, im też postanowiła pozwolić wygrzewać się w swym blasku. Nie specjalnie pytając je o zdanie, złapała je za ręce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz