Gideon spojrzał na Edith z niemało zdziwionym spojrzeniem.
Widocznie nie widzieli się wystarczająco długo, żeby różowo-włosa zapomniała o przejmującym fakcie, że Anvill nie jest obeznany w nowinkach technologicznych i nawet nie posiada swojego telefonu, nie mówiąc już o jakimś konkretniejszym smartphonie, czy chociażby kontach na portalach społecznościowych. Właściwie, nawet go do tego nie ciągnęło.
— Nie mam zielonego pojęcia, o jakich filmach mówisz — mruknął, nie mając szczególnej ochoty na radosne krzyki Edith. Anvill ostatnio był nieco przemęczony swoim trybem życia i niemalże cały czas dokuczał mu pulsujący ból głowy, który nie pozwalał mu przysłuchiwać się żadnym głośniejszym dźwiękom. Jednak przy Ubel trudno było o ciszę i spokój.
— Faktycznie, reaguje na światło — powiedział zamyślony, spoglądając na zwężone źrenice, które raz na jakiś czas drżały niespokojnie.
— Żebym ja chociaż lubił puzzle — westchnął ponuro i powoli wstał z krzesła, spoglądając na Edith, starając się nie reagować na jeleni róg, który cały czas zaciskała w ręce. Posyłając jej blady uśmiech, ściągnął kaptur z głowy i skierował się w stronę drzwi.
— Zaraz wrócę. Pójdę po kilka rzeczy do siebie — oznajmił i niespiesznie, bo nie spieszyło mu się wcale, udał się do swojego pokoju. Kiedy już tam był, chwycił swój plecach ze wszystkim, co związane z alchemią i zgarnął w garść ubrudzone okulary leżące na biurku.
W pokoju Ubel znalazł się stosunkowo szybko.
Na jej szerokim biurku rozłożył kilka narzędzi i życiwo-podobny klej, zaczynając mozolnie układać kolejne elementy ciała potrzaskanej dziewczyny razem z Edith, łącząc je za pomocą kleistej mazi, która była w stanie trzymać 'Crystal' w jednym kawałku.
I chociaż Gideon swoje zadanie potraktował poważnie, nie mógł opędzić się od głupich komentarzy, które zaczęły się, kiedy tylko dotarli do składania jej połamanych piersi.
— Nie sądziłem, że kiedyś będę macał cycek w tak niekorzystnych okolicznościach, serio — powiedział i zamyślił się na chwilę, kiedy przytrzymał roztrzaskany element mocniej, by przykleił się równo z klatką piersiową.
— Teraz powinna się nazywać .. Sam nie wiem, Crush-tal, pasowałoby bardziej, nie? — zapytał, kiedy wspólnymi siłami dopasowali ostatni element jej ciała i ostrożnie przenieśli na łóżko Edith kompletnie gołe ciało krótkowłosej dziewczyny.
— Kto to właściwie jest? — zapytał zmęczony, ściągając okulary z nosa, by przetrzeć piekące oczy parokrotnie.
— Faktycznie, reaguje na światło — powiedział zamyślony, spoglądając na zwężone źrenice, które raz na jakiś czas drżały niespokojnie.
— Żebym ja chociaż lubił puzzle — westchnął ponuro i powoli wstał z krzesła, spoglądając na Edith, starając się nie reagować na jeleni róg, który cały czas zaciskała w ręce. Posyłając jej blady uśmiech, ściągnął kaptur z głowy i skierował się w stronę drzwi.
— Zaraz wrócę. Pójdę po kilka rzeczy do siebie — oznajmił i niespiesznie, bo nie spieszyło mu się wcale, udał się do swojego pokoju. Kiedy już tam był, chwycił swój plecach ze wszystkim, co związane z alchemią i zgarnął w garść ubrudzone okulary leżące na biurku.
W pokoju Ubel znalazł się stosunkowo szybko.
Na jej szerokim biurku rozłożył kilka narzędzi i życiwo-podobny klej, zaczynając mozolnie układać kolejne elementy ciała potrzaskanej dziewczyny razem z Edith, łącząc je za pomocą kleistej mazi, która była w stanie trzymać 'Crystal' w jednym kawałku.
I chociaż Gideon swoje zadanie potraktował poważnie, nie mógł opędzić się od głupich komentarzy, które zaczęły się, kiedy tylko dotarli do składania jej połamanych piersi.
— Nie sądziłem, że kiedyś będę macał cycek w tak niekorzystnych okolicznościach, serio — powiedział i zamyślił się na chwilę, kiedy przytrzymał roztrzaskany element mocniej, by przykleił się równo z klatką piersiową.
— Teraz powinna się nazywać .. Sam nie wiem, Crush-tal, pasowałoby bardziej, nie? — zapytał, kiedy wspólnymi siłami dopasowali ostatni element jej ciała i ostrożnie przenieśli na łóżko Edith kompletnie gołe ciało krótkowłosej dziewczyny.
— Kto to właściwie jest? — zapytał zmęczony, ściągając okulary z nosa, by przetrzeć piekące oczy parokrotnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz