Gdy
się obudziłam było jeszcze dość wcześnie, chociaż słońce już wyglądało zza
horyzontu. Moja współlokatorka jeszcze spała, w sumie to się jej nie dziwię.
Dopiero wczoraj wieczorem wróciliśmy z wycieczki i podejrzewam, że wielu uczniów
było potwornie zmęczonych.
Ale
nie ja.
Szybko
i cicho, by nie zakłócić snu współlokatorki, ruszyłam do łazienki i po
niedługim czasie wyszłam stamtąd już przyszykowana na dzień pełen szkolnych
zajęć. Założyłam jasnoniebieską bluzkę z długim rękawem, fioletową spódniczkę o
jasnym odcieniu i różowe balerinki. Włosy splotłam w warkocz, w grzywkę wpięłam
ciemną spinkę, by niesforne kosmyki tym razem fiołkowych włosów nie łaskotały
mnie po twarzy.
Tak
ubrana wyszłam z pokoju i zaczęłam pałętać się po szkole. Miałam jeszcze trochę
czasu do zajęć więc mogłam trochę się powłóczyć i pozwiedzać. Z
zainteresowaniem rozglądałam się dookoła chłonąc każdy centymetr kwadratowy
tego miejsca. Ładnie urządzone wnętrze i dość dobrze rozplanowany rozkład
pomieszczeń sprawiał, że zaczynałam coraz bardziej lubić tę akademię.
W
pewnym momencie zauważyłam jak z naprzeciwka bardzo szybko zbliża się ku mnie
znany mi kształt. Ktoś biegł w moim kierunku, ale nie zauważyłam, kto to był.
–
Ugh, ała! – jęknęłam, gdy ten ktoś prawie mnie przewrócił –Uważaj! – dodałam,
gdy już odzyskałam równowagę.
Chciałam
jeszcze odwrócić się do tej osoby i coś dodać, gdy jednak spojrzałam w tamtym
kierunku spostrzegłam, że ten ktoś zdążył już zniknąć za zakrętem. Pokręciłam
tylko głową z dezaprobatą i wróciłam do mojej przechadzki. Wychodząc zza
następnego zakrętu zauważyłam znaną mi już osobę.
–
Och, cześć Axel – przywitałam się zbliżając się do rudego kotołaka.
Stał
on przy drzwiach jednego z pokoi i wyglądał na zdenerwowanego.
–
Coś ty taki zdenerwowany? Czy coś się stało? – zapytałam przechylając lekko
głowę na prawy bok. Ku memu niezadowoleniu spinki, którymi podpięłam grzywkę
nie spełniły swojej roli i pomimo ich obecności pasmo włosów opadło mi na
twarz. Szybko przywróciłam głowę do pionowej pozycji i założyłam niesforny
kosmyk za ucho.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz