Stałem tak zły i osłupiony lekko, mając nadzieje, że chłopak niedługo wróci. Niestety się myliłem. Natomiast udało mi się spotkać kogoś innego, osobę, którą zdążyłem już bardzo polubić, uroczą Rachel. Uśmiechnąłem się szeroko, widząc ją, chociaż pazury dalej miałem wysunięte w akcie złości.
-Och, hej Rachel. Wybacz, nie zauważyłem cię. No i powiedzmy, że mam rachunki do wyrównania, z pewnym głupim, grubiańskim, paskudnym, obrzydliwym, niesamowicie niemiłym, wkurwiającym i chujowym demonem, który ma w sobie Kai i nie wiem, jak wytrzymuje- Powiedziałem na jednym wdechu, starając się znaleźć więcej epitetów, pasujących na opisanie tego jakże paskudnego demona.
-Wiesz, kotołaki raczej nie lubią, gdy ktoś dotyka ich ogon, albo CAŁUJE. Rozumiesz to?! Ten śmieć, ten demon miał czelność skalać moje usta!- W złości przesunąłem pazurami po drzwiach, zostawiając lekkie ślady po pazurach na nich.
-Jak go tylko dorwę, oj pożałuje, że się urodził. Pokaże mu, jak wygląda PRAWDZIWE PIEKŁO- Tym razem niewinne drzwi oberwały ode mnie z kopa z pół obrotu. Odetchnąłem głęboko. Spokojnie Axel, spokojnie, myśl o uroczych rzeczach. Kwiatki, motylki, promocje w sklepach, śmierć największych wrogów. Tak, zdecydowanie już lepiej.
-A jak tam natomiast u ciebie? Dobrze się spało?- Spytałem z niewinnym i uroczym uśmiechem.
-Och, hej Rachel. Wybacz, nie zauważyłem cię. No i powiedzmy, że mam rachunki do wyrównania, z pewnym głupim, grubiańskim, paskudnym, obrzydliwym, niesamowicie niemiłym, wkurwiającym i chujowym demonem, który ma w sobie Kai i nie wiem, jak wytrzymuje- Powiedziałem na jednym wdechu, starając się znaleźć więcej epitetów, pasujących na opisanie tego jakże paskudnego demona.
-Wiesz, kotołaki raczej nie lubią, gdy ktoś dotyka ich ogon, albo CAŁUJE. Rozumiesz to?! Ten śmieć, ten demon miał czelność skalać moje usta!- W złości przesunąłem pazurami po drzwiach, zostawiając lekkie ślady po pazurach na nich.
-Jak go tylko dorwę, oj pożałuje, że się urodził. Pokaże mu, jak wygląda PRAWDZIWE PIEKŁO- Tym razem niewinne drzwi oberwały ode mnie z kopa z pół obrotu. Odetchnąłem głęboko. Spokojnie Axel, spokojnie, myśl o uroczych rzeczach. Kwiatki, motylki, promocje w sklepach, śmierć największych wrogów. Tak, zdecydowanie już lepiej.
-A jak tam natomiast u ciebie? Dobrze się spało?- Spytałem z niewinnym i uroczym uśmiechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz