Trochę go zasmuciło, że Gustav nie chciał mu pomóc, ale
rozumiał, że panuję tu zasada, płacisz, albo sam załatwiaj sprawy. Nie
zdążył się z nim pożegnać, gdy ten już odleciał więc i on sam postanowił
wrócić na ziemię. Zeskoczył z dachu i wbił pazury w ścianę, praktycznie
po niej zjeżdżając. Udał się nie do klasy. A tam, gdzie ostatni raz był
z Axelem, chciał wyrównać sprawy i mieć już z tym święty spokój...
„-Widzisz, coś narobił!-oburzony wypowiedział do demona”
„-Przynajmniej było fajnie. Dla mnie i dla ciebie.-odpowiedział, wiedząc, że Axel w pewnym stopniu podoba się Kaiowi”
„-Co nie"!
„-Serio? Nie udawaj przede mną coś, co oboje wiemy"...
W końcu dotarli do miejsca, gdzie ostatnio ten drugi zadarł z rudowłosym. Na miejscu znaleźli jego i Rachel.
-Axel my chyba... Mieliśmy my coś załatwić.-Przemienił się w środku zdania, jednocześnie dając władzę i odczucia tej drugiej stronie.
-Rachel mogłabyś na zostawić samych?
„-Widzisz, coś narobił!-oburzony wypowiedział do demona”
„-Przynajmniej było fajnie. Dla mnie i dla ciebie.-odpowiedział, wiedząc, że Axel w pewnym stopniu podoba się Kaiowi”
„-Co nie"!
„-Serio? Nie udawaj przede mną coś, co oboje wiemy"...
W końcu dotarli do miejsca, gdzie ostatnio ten drugi zadarł z rudowłosym. Na miejscu znaleźli jego i Rachel.
-Axel my chyba... Mieliśmy my coś załatwić.-Przemienił się w środku zdania, jednocześnie dając władzę i odczucia tej drugiej stronie.
-Rachel mogłabyś na zostawić samych?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz