Odchodząc, Kai czuł jakieś dziwne uczucie, niby żal, smutek, ale też
jakiś rodzaj satysfakcji. Kiedy usłyszał głos chłopaka, przystanął i
odwrócił się wyraźnie spokojniejszy.
-Raczej tak i nie nic mi nie jest. Tylko mam jedno pytanie. Jak sprzątniemy tę plamę krwi bez sprowadzania podejrzeń.-Powiedział, głową skierowaną na chłopaka.
Kiedy ten po raz kolejny wspomniał o wymiarach humor, trochę mu się zepsuł, lecz tego po sobie nie pokazał.
-No, ale fajnie bez niej wyglądasz.-Taka padła odpowiedź na jego uwagę na brak koszulki.-Znaczy, nie! No dobra, podobasz mi się, większość rzeczy mi się naprawdę podobała i to dlatego się tak dziwnie zachowuje!-Powiedział najbardziej szczerze, jak tylko mógł.
Kiedy tylko poczuł, że rudowłosy go przytulił, na jego twarzy pojawił się rumieniec, którego teraz nawet nie starał się ukryć. Jedyne co zrobił to, wtulił się w niego i w jego miękkie włosy.
-Ale dlaczego nie chcesz? Przecież to nic złego. Skłamiesz, że ktoś ci chyba ukradł i już masz. Poza tym ty wiesz, że ja też nie mam koszulki, więc przytuliłeś się do... A co do koszulki to nie przesadzaj.-Podczas ostatniego zdania spojrzał na koszulkę, a właściwie jej strzępy.-Okej. Nic nie mówiłem, dobra dam ci moją może będzie trochę przyduża, ale przynajmniej będziesz wyglądał uroczo.-Dopowiedział zaczepnie.
Za chwilę wyminą chłopaka, wziął swoją koszulę z podłogi, otrzepał i podał chłopakowi. Sam za to poszedł do pokoju i po chwili wrócił w czarnej koszulce z czerwono-białymi rękawami.
-Raczej tak i nie nic mi nie jest. Tylko mam jedno pytanie. Jak sprzątniemy tę plamę krwi bez sprowadzania podejrzeń.-Powiedział, głową skierowaną na chłopaka.
Kiedy ten po raz kolejny wspomniał o wymiarach humor, trochę mu się zepsuł, lecz tego po sobie nie pokazał.
-No, ale fajnie bez niej wyglądasz.-Taka padła odpowiedź na jego uwagę na brak koszulki.-Znaczy, nie! No dobra, podobasz mi się, większość rzeczy mi się naprawdę podobała i to dlatego się tak dziwnie zachowuje!-Powiedział najbardziej szczerze, jak tylko mógł.
Kiedy tylko poczuł, że rudowłosy go przytulił, na jego twarzy pojawił się rumieniec, którego teraz nawet nie starał się ukryć. Jedyne co zrobił to, wtulił się w niego i w jego miękkie włosy.
-Ale dlaczego nie chcesz? Przecież to nic złego. Skłamiesz, że ktoś ci chyba ukradł i już masz. Poza tym ty wiesz, że ja też nie mam koszulki, więc przytuliłeś się do... A co do koszulki to nie przesadzaj.-Podczas ostatniego zdania spojrzał na koszulkę, a właściwie jej strzępy.-Okej. Nic nie mówiłem, dobra dam ci moją może będzie trochę przyduża, ale przynajmniej będziesz wyglądał uroczo.-Dopowiedział zaczepnie.
Za chwilę wyminą chłopaka, wziął swoją koszulę z podłogi, otrzepał i podał chłopakowi. Sam za to poszedł do pokoju i po chwili wrócił w czarnej koszulce z czerwono-białymi rękawami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz