zamknij

Obraz 1


Katorpha to tajemnicza kraina, pełna magii i niebezpieczeństwa...





PORANEK | DZIEŃ | ZMIERZCH | NOC
WIOSNA | LATO | PÓŹNA JESIEŃ | ZIMA
BEZCHMURNIE | ZACHMURZENIE | ŚNIEG| BURZA ŚNIEŻNA

Plotkara

Plotka 3

Już wkrótce...

Plotka 2

Już wkrótce...

Plotka 1

Rozpoczęcie nowego roku szkolnego zawsze jest zwiastunem nowych plotek! Mam nadzieję, że wkrótce okażą się tematy godne mojej uwagi. Nie zawiedźcie mnie, świeżaki!
Bądźcie na bieżąco i do zobaczenia już wkrótce! Wasz/a xyz ;*

Plotkara - kody

Informacja

NABÓR OTWARTY
Zgłaszanie swoich blogów tylko w zakładce "współpraca" (Administracja ➔ Współpraca)
Nie wiesz, jak dołączyć i od czego zacząć? Przeczytaj regulamin i pomoc, albo dołącz do naszego DISCORDA! tam odpowiemy na wszystkie nurtujące Cie pytania.

Tablica Ogłoszeń

Akademia Nook of Wolves zaprasza wszystkie magiczne istoty do październikowego naboru.

Strażnicy ostrzegają o obecności Byczorogów Miedzianych w lasach obok stolicy. Prosimy o zachowanie ostrożności.

Biblioteka Miejska zaprasza nowych i starych czytelników!

Sklepy w Taau oraz Everfar padają ofiarą licznych kradzieży, oraz napaści. Policja podejrzewa, że mamy do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą. Apelujemy o najwyższą ostrożność.

Eventy

ROZPOCZĘCIE ROKU SZKOLNEGO — zapraszamy wszystkich nowych uczniów do zakwaterowania się w swoich pokojach i zwiedzenia akademii.

JESIEŃ NADCHODZI — Everfar zaprasza na święto dzwonków. Dajcie wciągnąć się w wir beztroskiej zabawy. Czeka na was piwo korzenne, ciepłe desery, różne zadania oraz atrakcje.

A oto najlepsze zabawy tegorocznego Święta Dzwonków:

❶ Grupowe polowanie na Byczorogi. ❷ Wesołe Miasteczko nieopodal jarmarku. ❸ Tańce przy muzyce na żywo. ❹ Stragany z pysznym jedzeniem. ❺ Nocne ognisko integracyjne.
By
|
22:28
|

Na ustach uśmiech, a w sercu ból…
to jedna z najtrudniejszych życiowych ról…

      Za oknem bardzo mocno prószył śnieg i zdawać by się mogło, że każdy wolał siedzieć w domu przy kominku. Były jednak osoby, dla których taka pogoda była najlepsza. Przemierzając kolejne kilometry swojego rewiru, czarny wilk z radością wpadał łapami w zaspy. Z zamkniętymi oczami rozkoszował się wiatrem, który smagał go po ciepłym nosie, biegnąć ile sił. Podmuchy, kiedy uderzały o drzewa, wydawały bardzo ciche dźwięki, które mogły słyszeć tylko zwierzęta z wyczulonym słuchem. Zwierzęta takie jak wilk… Tracąc poczucie czasu i nie zwracając uwagi na to, jak długą trasę już pokonał, niemal nie przekroczył granicy. W ostatniej chwili jego ojciec zablokował mu drogę, warcząc ostrzegawczo. Nie chciał wojny, a tak by się skończyła lekkomyślność jego nastoletniego syna. Młody zatrzymał się natychmiast, ale wcale nie dlatego, że pojawił się jego ojciec. Wyczuł coś, a raczej kogoś. Chciał biec dalej, ale nie mógł wyminąć silniejszego wilka. Stojąc w miejscu przebierał nogami, wąchając. Jego uszy nakierowały się na przestrzeń rozciągającą się przed nim, ale będącą już terenem innego stada. Źrenice mu się powiększyły…

      - Mamo, nie przesadzaj… - młoda dziewczyna z uśmiechem przyglądała się radosnej matce, kiedy rozczesywała jej włosy. Kobieta od lat czekała na moment, w którym jej córka dojrzeje do związania. Planowała to od kiedy sama była na jej miejscu. Dzień, w którym związała się ze swoim mężem był najszczęśliwszym dniem w jej dziewiczym życiu. Wiedziała, że Atea równie mocno go przeżyje, bo też była wrażliwa.
      - Musisz wyglądać idealnie przy wyborze… - nastolatka wcale nie była tak pozytywnie nastawiona. Ukrywała to, ale bardzo mocno się stresowała tym, że z nikim się nie zwiąże. Często widywała się z członkami stada i nigdy niczego przy nikim nie czuła. Starała się oszukać matkę za uśmiechami, ale wiedziała, że nie była w stanie. Była jej wdzięczna, że nie poruszała tematu, chociaż czuła, że ją strasznie martwił.
      - Mamo…
      - Nawet tak nie myśl! – upomniała ją kobieta, wręczając do rąk białą kokardę. – Gotowe – złapała córkę pod ramię i wyciągnęła z pokoju. W salonie już czekali wszyscy członkowie stada, nadal jako ludzie i każdy zniecierpliwiony. Wszyscy w wieku zbliżonym do Atei stali z przodu, czekając na pojawienie się wilczycy. Samic rodziło się zdecydowanie mniej niż samców, dlatego kiedy tylko Atea przyszła na świat, kuzyni i bracia jej ojca będącymi głowami swoich rodów dali znać, że na pewno pojawią się na związaniu ze swoimi synami. Każdy chciał zostać wybrany, ale kobieta przyglądając się im nie była w stanie wybrać. Żaden z nich nie wzbudził jej zainteresowania. Czuła, że ich zawiodła, mimo że i oni do niej niczego nie poczuli. Presja ze strony starszych wilków była nie do zniesienia, wręcz naskoczyli na ojca Atei, że jak to nie doszło do związania. Młoda dziewczyna nawet zamknięta w pokoju po niepowodzeniu słyszała awantury. Starała się zakryć uszy, ale niewiele to pomagało. Mężczyźni mieli donośne głosy.
      - Może się przejdziemy? – matka dziewczyny nie odstępowała jej na krok, zaniepokojona tym, że się na nią rzucą. Była gotowa stanąć w jej obronie w przypadku ataku ze strony rodziny. – Może to pomoże…
      - … wybrać? – spytała wyraźnie zdenerwowana nastolatka. – Myślisz, że nie chcę tego? – podniosła głos, chociaż nigdy tego nie robiła. Niemniej wystarczyło, że zobaczyła dezaprobatę w spojrzeniu matki i od razu się uspokoiła. - … spróbujmy… - spuściła wzrok, wiedząc że to nic nie da. Czuła, że wśród tych mężczyzn nie było żadnego młodzieńca dla niej.
      Kobiety zarzuciły kurtki na ramiona i wyszły, pozostawiając rozdrażnionych mężczyzn samych. Wciąż się kłócili, jak rozwiązać ten konflikt, jak ją zmusić do związania się z którymś z kuzynów. Poinformowały, że wrócą za jakiś czas, ale kiedy tylko wyszły z domu, Atea poczuła że to zajmie więcej niż zakładały. Poczuła coś, bardzo niewyraźnie i z bardzo daleka. Stanęła, a jej źrenice się powiększyły.
      - Mamo… - powiedziała drżącym głosem, czując jak jej ciało domaga się zmiany, którą musiała w sobie zdusić. Mocno zacisnęła dłonie w pięści pazury wbijając sobie w ich wnętrze aż do krwi.
      - Nie, Atea… Nie możesz… - zwróciła córce uwagę, czując jak panika obejmuje jej ciało. Przecież wszyscy członkowie ich rodziny byli w domu, oczekiwali związania. Czemu jej córka wyczuła to z zupełnie innej strony?
      - Mamo… - nastolatka odezwała się niemal błagalnym tonem, przebierając nogami w miejscu. Łapami byłoby łatwiej, ale nie mogła. Najpierw włosy…
      W oczach jej matki widać było rozterkę. Kobieta nie wiedziała co zrobić w tej sytuacji. To się nigdy nie zdarzyło w ich rodzinie. Obcy nigdy nie dołączał do watahy i wiedziała, że jej mężowi się to nie spodoba. Pamiętała jednak to uczucie, kiedy go zobaczyła.
      - Podążaj za mną… - westchnęła zrezygnowana, przemieniając się w wilczycę. Jej córka jak zaczarowana podążyła za nią, wiedząc że jej pomoże.
      Żadna z nich nie wiedziała jak długo biegły, ale w końcu dotarły do… granicy. A po jej drugiej stronie stały dwa wilki, czarny i szary, niemal siwy. Widać było, że jeden był młody, więc drugi musiał być jego ojcem. To uczucie w ciele Atei tylko się zwiększyło, kiedy zobaczyła czarnego. Stanęła jak zaczarowana, a jej serce niemal się wyrywało pod jego łapy. Jej oddech przyspieszył, a gorąc zmusił do zrzucenia kurtki. Była gotowa przejść na drugą stronę, chociaż wiedziała, że tym wywoła wojnę, ale nie mogła.
      - Atea! – jej ojciec pojawił się nagle, warcząc zaciekle. Był wściekły, zarówno na córkę jak i na żonę za oddalenie się od domu w takiej sytuacji. Dezaprobata przyćmiła kobiety tak, że starsza spuściła łeb w geście posłuszeństwa i przeprosin. – Wracamy do domu!
      - Tato… - czarny wilk chciał się zbliżyć. Kiedy tylko ją dostrzegł, wszystko inne zniknęło. Była tylko ona, słyszał bicie jej serca, słyszał oddech, który dał mu znać, że też to poczuła. Był gotowy podjąć ryzyko i wszcząć wojnę, ale jego ojciec mu nie pozwolił. Niemal rzucił się na niego, wgryzając w szyję. Jednak młodzieniec, jakby tego nie poczuł, słysząc tylko spanikowany i drżący głos kobiety. – Nie! – przerażona niemal rzuciła się na drugą stronę i tylko chwyt taty ją powstrzymał. Złapał ją za nadgarstek i zacisnął palce na tyle mocno, że skrzywiła się z bólu.
      - Już! – ryknął i pociągnął córkę z powrotem do domu, mając w sobie tyle siły, że jej wyrywanie się nie robiło na niej wrażenia. Płakała…

      … tak jak teraz. Słyszała Kaia, ale nie widziała go. Szukała z każdej strony, biegła ile sił w nogach, niemal na oślep przemierzając korytarze, ale był tylko oddalający się głos. Zgubiła się, ale to się dla niej nie liczyło. Myśl, że mogła go odzyskać była paraliżująca i odbierała jej zdrowy rozsądek. Do tego stopnia, ale w końcu zrozpaczona tym, że go straciła, zatrzymała się w jakimś starym gabinecie. A zaraz za nią wbiegł do środka NamGi, wzrokiem niemal nakazując jej powrót. Zrezygnowana zamierzała to zrobić, ale coś przykuło jej uwagę. Poczuła podmuch, jakby wiatru. Tylko, że byli w pomieszczeniu z zaryglowanym oknem. Zaintrygowana zaczęła więc krążyć po wnętrzu, szukając miejsca, gdzie wiało najbardziej i znalazła, przy biblioteczce.
      - No chyba żartujecie… - spojrzała na książki wyraźnie czując, że jedna z nich wręcz cuchnęła. Dochodziło od niej tyle zapachów, że zaciekawiona chciała ją wyciągnąć i chociaż spojrzeć na tytuł, którego przez zakurzoną krawędź nie można było na niej dostrzec. Wystarczyło, że pociągnęła tomem lekko w dół, a coś strzeliło i biblioteczka przed nią się odsunęła, ujawniając tajemnicze schody. – Myślisz, że znajdziemy tam szkielety rytualnie przyczepione do ścian? – zapytała, robiąc krok w tamtą stronę. Nawet granica rewirów nie potrafiła jej powstrzymać przed przejściem, więc i tym razem nie miała zamiaru się zatrzymywać ze strachu…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obraz stopka

Obraz stopka
design by Rinne Lasair