Obudził się z krzykiem, kłębiąca się wokoło niego woda, która wyciekła z niego podczas koszmaru unosiła się spieniona wokoło Na'venna jak gdyby znajdował się w samym oku cyklonu. Z głośnym pluskiem runęła z dół uderzając mocno w podłoże. Zerwał się na równe nogi mało nie tracąc równowagi, tylko po to by chwycić za ścianę gdy zawirowało mu w głowie i pociemniało przed oczami. Poczuł jak lodowata woda, aż po kostki gromadzi się na podłodze. Chwytając się za pulsującą bólem skroń rozejrzał się otępiale po przeciekającym pokoju. Nie wiedział ile wypuścił z siebie cieczy przez sen, ale ani napęczniałe od dołu meble, ani jego kondycja nie wskazywały na to by było dobrze. Był odwodniony i ledwo stał na swoich drżących nogach, jego zwykle uśmiechniętą twarz przeszywał grymas zmieszanego bólu i strachu, który wciąż się utrzymywał od jego sennej mary. Wyglądał okropnie w odbiciu wody, jego włosy stały się białe niczym śnieg, a skóra nabrała przezroczystości. Rodzime łuski, które przeszły wraz z jego duchem wyrzynały się spod pergaminowej skóry, a oczy zaszły bielą przypominając głębinowe ryby, do których nie dociera światło. Wyglądał na chorego, albo skatowanego przez własny żywioł. Wyglądał jak ofiara utopienia.
Poczuł mdłości widząc jak bardzo przypomina teraz postacie ze swojego snu, złapał się za usta i brzuch chcąc odsunąć od siebie to dręczące, niestabilne uczucie zagrożenia jego treści żołądka. Oparł się by po chwili osunąć się powoli po ścianie i usiadł w wysokiej kałuży swojego pokoju. Nie wiedział ile czasu tak siedział, zanim udało mu się oczyścić głowę na tyle by sięgnąć do wody i ją wchłonąć. Nie całkowicie, wciąż pozostały lśniące plamy wody w niektórych miejscach oraz przed samymi drzwiami wejściowymi. Odchylił głowę do tyłu i zamknął oczy uspokajając się wsparty plecami o ścianę. Wziął głęboki wdech.
- To tylko sen.. - Dreszcze na samą myśl o koszmarze przebiegły po całym ciele mężczyzny, który zacisnął oczy by wyprzeć obraz zatopionych twarzy ze swojej pamięci. Zaczął drżeć i zaciskać mimowolnie dłonie na swoich nogawkach. - Tylko.. sen. - Kolejny oddech, mniej spokojny, z drgającą wargą wypełnił jego płuca.
- To tylko sen. - Powiedział do siebie cicho wpatrzony w drzwi nieobecnymi oczami.
Poczuł mdłości widząc jak bardzo przypomina teraz postacie ze swojego snu, złapał się za usta i brzuch chcąc odsunąć od siebie to dręczące, niestabilne uczucie zagrożenia jego treści żołądka. Oparł się by po chwili osunąć się powoli po ścianie i usiadł w wysokiej kałuży swojego pokoju. Nie wiedział ile czasu tak siedział, zanim udało mu się oczyścić głowę na tyle by sięgnąć do wody i ją wchłonąć. Nie całkowicie, wciąż pozostały lśniące plamy wody w niektórych miejscach oraz przed samymi drzwiami wejściowymi. Odchylił głowę do tyłu i zamknął oczy uspokajając się wsparty plecami o ścianę. Wziął głęboki wdech.
- To tylko sen.. - Dreszcze na samą myśl o koszmarze przebiegły po całym ciele mężczyzny, który zacisnął oczy by wyprzeć obraz zatopionych twarzy ze swojej pamięci. Zaczął drżeć i zaciskać mimowolnie dłonie na swoich nogawkach. - Tylko.. sen. - Kolejny oddech, mniej spokojny, z drgającą wargą wypełnił jego płuca.
- To tylko sen. - Powiedział do siebie cicho wpatrzony w drzwi nieobecnymi oczami.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz