Tak sobie leżąc na ciepłej "poduszce" był trochę zdziwiony, że ktoś w tym nowoczesnym świecie zdołał go zrozumieć, odwdzięczył się i wysłuchał co samica miała do powiedzenia. Trochę niesprawiedliwie go potraktowała, chcąc po prostu się wyżyć, ale rozumiał to uczucie. Gdy się coś w środku kotłuje, nie mogąc się sprzeciwić narzuconemu rygorowi musisz to trzymać i się kisić. Tyle razy chciał się zbuntować, ale nie mógł, nie potrafił. Wielokrotnie w ciszy przyjmował ten los, aż w końcu nazwał go swoim własnym. Na komentarz o jego zapachu prychnął, ale mimo to nie czuł się urażony. Nie gdy mógł zrozumieć jej czyny. Wpatrując się w nią widział teraz jej inną stronę. Była uszczypliwa i uśmiechała się, ale nie wyglądało na to by chciała znów go prowokować czy drażnić. Błysk przebiegł po ślepiach cerbera, nie wiedział jak się poczuć widząc ciepło bijące z jej twarzy. Mimo to, wciąż zasługiwała na karę. Wstał z dziewczyny i zanim zdołała się podnieść z posadzki przesunął wszystkimi trzema językami na raz po jej twarzy. Zaczął się śmiać, co w wykonaniu psiego pyska brzmiało jak urywany pomruk. Podsunął jej nosem swoją obrożę koło nóg i położył się by mogła sięgnąć jego szyi. Obserwował jej kolejne ruchy i wyczekująco patrzył jej w oczy. Czasami miał wrażenie jakby się zlewały kolorem z niebem na które patrzyła. On sam nie musiał nic mówić, wiedział że przyjmie jego wyzwanie założenia obroży. Co jak co, ale czuł, że ona zawsze przyjmowała wyzwania.
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz