- Trzy lata. Z tym semestrem zaczął się czwarty - rzucił beztrosko, a kiedy w pełni zrozumiał sens swoich słów i ogrom czasu, który spędził w ów akademii, poczuł jak uderza go podziw dla samego siebie. W końcu utrzymać się tyle czasu w Nook of Wolves, której prestiż dorównywał cenie wynajmu, bez stałych dochodów i pomocy finansowej rodziny, było niemałym wyzwaniem. Widocznie mały handel, który prowadził na terenie szkoły donosił mu więcej zysków, niż podejrzewał. Ah, dodatkowo niemałym cudem był fakt, że jeszcze stąd nie wyleciał. Balans na granicy prawa był niezwykle ryzykowny, ale Anvill nie widział innego sposobu na przetrwanie, niż walka. Nie chciał przecież spać na samo dno łańcucha pokarmowego.
- Konik? Można tak powiedzieć. Konik, hobby, przymus i praca. Chodzę do klasy alchemicznej, muszę to lubić. Poza tym na nic innego się nie nadaje. Proekologia jest nudna, zwierzęta mnie nie lubią, a ganianie z maczetą po lesie jest ... Dla dziwaków z za dużą ilością testosteronu - mruknął z lekkim niezadowoleniem, drapiąc się po szorstkim policzku, zamykając na chwilę zrezygnowane oczy. Gdy je otworzył, na jego twarzy można było dostrzec nikły, ale rozbawiony uśmiech. 

- Dla dziwaków z za dużą ilością testosteronu, czyli dla mnie. Byłem kiedyś, w pierwszej klasie, na profilu łowców, ale ówczesny wychowawca stwierdził, że jestem zbyt "nieobliczalny", żeby dawać mi broń białą do ręki i że wykazuję wzburzoną agresję. Więc ... Wiesz, musiałem się przeprofilować - burknął odrobinę rozbawiony tym wspomnieniem, przeciągając się z trzaskiem kości.
- Niesamowicie? To istny burdel. Ale .. Dzięki - właściwie Gideon lubił, jak doceniało się jego kunszt alchemiczny, bo sam uważał siebie za dobrego alchemika, o czym przecież mogły poświadczyć jego piątkowe oceny. W pewien sposób ta cała Yuu zapunktowała u niego tym małym komplementem. Anvill raczej rzadko je słyszy.
- Po prostu całe wakacje nad czymś pracowałem więc... Jedna trzecia tych składników jest kradziona z piwnicy szkolnej - przyznał, rzucając się plecami na swoje łóżko.
- Nic. Gadamy. Czym jesteś, dasz się ukąsić i do jakiej klasy będziesz chodzić?