By
Afuś
|
02:12
|
"Tym większa szansa, że twoja zguba będzie wciąż na miejscu" - powtórzyła w myślach, ruszając w stronę auli. Powtarzała sobie w duchu, że na pewno dłoń nadal tam będzie, chociaż zaczynała w to wątpić. Przecież to całkiem spory kawałek drogocennego kamienia, którego łatwo pomylić z diamentem. Nikt nie pominąłby okazji, by zdobyć diament całkowicie za darmo, nawet jeżeli byłby pokryty cienką skórką.
- Na pewno tam będzie. - Wysiliła się na lekki uśmiech.
Dość szybko pokonywali korytarz, w końcu miała okazję się rozejrzeć. Teraz Akademia wydawała jej się znacznie większa niż wcześniej. A z pewnością było tu więcej przestrzeni bez tłumu uczniów.
Słuchała uważnie, tłumaczeń o rękach i płetwach, trochę nie rozumiejąc, jak można pomylić tak różne... rzeczy?
Gdy nauczyciel nachylił się do niej, Crystal poczuła dreszcz na karku i niewytłumaczalny niepokój. Zerknęła na mężczyznę kątem oka. Dziwne... przecież tylko żartował, a jednak czuła jakby coś było nie tak.
Jednak wystarczył odbłysk światła w głębi auli, by zapomniała o dziwnym przeczuciu.
- Jest! -wykrzyknęła, może nawet trochę za głośno. Bez zastanowienia popędziła ku pokruszonej dłoni wciąż leżącej na podłodze, mało brakowałoby, a straciłaby równowagę i pokruszyłaby się do reszty. A wtedy nie byłoby już nawet czego zbierać.
- Na pewno tam będzie. - Wysiliła się na lekki uśmiech.
Dość szybko pokonywali korytarz, w końcu miała okazję się rozejrzeć. Teraz Akademia wydawała jej się znacznie większa niż wcześniej. A z pewnością było tu więcej przestrzeni bez tłumu uczniów.
Słuchała uważnie, tłumaczeń o rękach i płetwach, trochę nie rozumiejąc, jak można pomylić tak różne... rzeczy?
Gdy nauczyciel nachylił się do niej, Crystal poczuła dreszcz na karku i niewytłumaczalny niepokój. Zerknęła na mężczyznę kątem oka. Dziwne... przecież tylko żartował, a jednak czuła jakby coś było nie tak.
Jednak wystarczył odbłysk światła w głębi auli, by zapomniała o dziwnym przeczuciu.
- Jest! -wykrzyknęła, może nawet trochę za głośno. Bez zastanowienia popędziła ku pokruszonej dłoni wciąż leżącej na podłodze, mało brakowałoby, a straciłaby równowagę i pokruszyłaby się do reszty. A wtedy nie byłoby już nawet czego zbierać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz