By
Afuś
|
22:41
|
Przez chwilę miała wrażenie, że nauczyciel zerka na nią jakoś dziwnie, ale mimo wszystko uśmiechnęła się łagodnie. Dla innych istot gubienie kończyn pewnie nie jest tak oczywiste, jak dla balaurów, którym zdarza się to raz na jakiś czas. Chyba każdy w jej rodzinnej wiosce co najmniej kilka razy się pokruszył lub przypadkowo pozbył się części ciała. Sama swego czasu wyjątkowo często gubiła nogi.
-Tak, tak, rękę - potwierdziła grzecznie, znów zerkając za siebie, by sprawdzić, czy dłoni nie ma może gdzieś w pobliżu. Nadal zastanawiało ją, jak mogła nawet tego nie poczuć, przecież tak poważne złamania wiążą się zazwyczaj z bólem.
Gdy nauczyciel wymieniał miejsca, przytakiwała, kiwając głową
-Myślałam już o ty, będę musiała sprawdzić, ale... nawet jeżeli ją znajdę, będę potrzebowała kogoś, kto pomoże mi się poskładać. - Miała cichą nadzieję, że mężczyzna pójdzie na poszukiwania z nią. Jeżeli ręką bardzo się pokruszyła, przyda się ktoś, kto da radę ją pozbierać.
-Moment, moment, płetwa? - Dopiero teraz dotarły do niej słowa mężczyzny. Dobrze usłyszała? Płetwy? Przecież nawet nie potrafiła pływać, ba, tonęła jak kamień, więc czemu płetwy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz