By
Afuś
|
21:16
|
Na uwagę nauczyciela, dziewczyna jedynie machnęła ręką, zupełnie tak jakby nigdy nie straciła dłoni.
-Oj, ale nic się nie stało! - rzuciła beztrosko. Wszystko przecież było już dobrze, prawie w idealnym porządku. Nie ma już potrzeby, by czymkolwiek się przejmować. Teraz musi się już tylko pozbierać i poskładać, ale to już nic trudnego. Prawie.
Przykucnęła ostrożnie przy fragmentach. Zbierała je ostrożnie z pomocą nauczyciela, niestety nie była w stanie przytrzymać wszystkich fragmentów tylko jedną zdrową ręką. Jeden palec nawet jej się wymsknął i rozbił jeszcze raz na pół. Przeklęła pod nosem. Przecież wszystko miało być już dobrze!!!
- Mógłby pan pomóc mi to gdzieś przenieść? Nie dam rady sama... a i przydałoby się trochę taśmy klejącej, ma pan może? - Miała nadzieję, że tak. Posklejanie kawałków taśmą i czekanie aż się zrosną to najlepszy sposób na leczenie, jaki znała. Jedyny, przy którym nie musiałaby się martwić, że zgubi coś jeszcze.
-Dobrze by było, gdybym miała już swój pokój... - mruknęła bardziej do siebie, powoli się podnosząc. Tyle ile była w stanie unieść, zaniosła na najbliższy parapet, oczywiście gubiąc po drodze jeszcze kilka drobniejszych fragmentów.
-Oj, ale nic się nie stało! - rzuciła beztrosko. Wszystko przecież było już dobrze, prawie w idealnym porządku. Nie ma już potrzeby, by czymkolwiek się przejmować. Teraz musi się już tylko pozbierać i poskładać, ale to już nic trudnego. Prawie.
Przykucnęła ostrożnie przy fragmentach. Zbierała je ostrożnie z pomocą nauczyciela, niestety nie była w stanie przytrzymać wszystkich fragmentów tylko jedną zdrową ręką. Jeden palec nawet jej się wymsknął i rozbił jeszcze raz na pół. Przeklęła pod nosem. Przecież wszystko miało być już dobrze!!!
- Mógłby pan pomóc mi to gdzieś przenieść? Nie dam rady sama... a i przydałoby się trochę taśmy klejącej, ma pan może? - Miała nadzieję, że tak. Posklejanie kawałków taśmą i czekanie aż się zrosną to najlepszy sposób na leczenie, jaki znała. Jedyny, przy którym nie musiałaby się martwić, że zgubi coś jeszcze.
-Dobrze by było, gdybym miała już swój pokój... - mruknęła bardziej do siebie, powoli się podnosząc. Tyle ile była w stanie unieść, zaniosła na najbliższy parapet, oczywiście gubiąc po drodze jeszcze kilka drobniejszych fragmentów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz