Rozpoczęcie roku było.. Szybkie. Na'veen nie miał czasu nawet by dobrze usiąść w miejscu dla rady pedagogicznej gdy pani dyrektor skończyła przemowę. Mógł nie wchodzić jako jeden z ostatnich nauczycieli, ale tak bardzo chciał dopilnować by żadnego ucznia nie ominęło rozpoczęcie roku i istotne z nim informacje o przydziale klas i lokalizacjach poszczególnych pokoi. Jako, że już i tak w pół stał, w pół siedział to jako pierwszy ruszył do drzwi by pomóc, już i tak zawracającym z auli uczniom. Przytrzymując drzwi uśmiechał się do każdego i delikatnie wtrącał się w rozmowy przechodzących.
- Pamiętasz gdzie był ten sekretariat? - Jeden z uczniów przeciskał się przez tłum z kolegą.
- Niestety.. Patrzyłem na tamtego z rogami, on prawie sięga sufitu gdy stoi! - Chłopak zrobił rękami gest wskazujący na ogrom postaci. Nauczyciel zerknął na jednego z chłopców i wskazał ręką na rozwidlony korytarz.
- Płyńcie do końca korytarza i w prawo, tam jest prawe skrzydło szkoły i sekretariat, będziecie go widzieć z daleka przez ławice innych uczniów. - Uśmiechnął się do uczniów i zaczął zagadywać kolejnych gdy zauważył jak jeden ze starszych uczniów zaczepia tegoroczny narybek akademii. Przekazał swoje stanowisko innemu pedagogowi kierując się do bladego, pozabliźnianego chłopaka.
- Tak, już po rozpoczęciu. W tym roku było wyjątkowo przyspieszone ze strony pani dyrektor, nie mniej jednak byłem na miejscu... - Na'veen uśmiechnął się porozumiewawczo z wystraszoną dziewczyną zaczepioną przez wampirzego młodzieńca. Wampirzego? Czyżby to był ten sławny uczeń, o którym często wspominano w pokoju kadry? - ...tak więc czy mogę ci w czymś pomóc... - Przeciągał słowo by przez chwilę poszukać w morzu swoich myśli imienia ucznia. Zerknął niepewnie w oczy szkolnego łobuza szukając w nich podpowiedzi.
- Gideonie, tak? - Manta usiadła na głowie uczennicy stojącej obok Na'veena, jej elastyczne ciało odbijało się lekko od powierzchni włosów aż w końcu usiadła nieruchomo tylko od czasu do czasu zasłaniając płetwą widoczność jasnowłosej.
- Pamiętasz gdzie był ten sekretariat? - Jeden z uczniów przeciskał się przez tłum z kolegą.
- Niestety.. Patrzyłem na tamtego z rogami, on prawie sięga sufitu gdy stoi! - Chłopak zrobił rękami gest wskazujący na ogrom postaci. Nauczyciel zerknął na jednego z chłopców i wskazał ręką na rozwidlony korytarz.
- Płyńcie do końca korytarza i w prawo, tam jest prawe skrzydło szkoły i sekretariat, będziecie go widzieć z daleka przez ławice innych uczniów. - Uśmiechnął się do uczniów i zaczął zagadywać kolejnych gdy zauważył jak jeden ze starszych uczniów zaczepia tegoroczny narybek akademii. Przekazał swoje stanowisko innemu pedagogowi kierując się do bladego, pozabliźnianego chłopaka.
- Tak, już po rozpoczęciu. W tym roku było wyjątkowo przyspieszone ze strony pani dyrektor, nie mniej jednak byłem na miejscu... - Na'veen uśmiechnął się porozumiewawczo z wystraszoną dziewczyną zaczepioną przez wampirzego młodzieńca. Wampirzego? Czyżby to był ten sławny uczeń, o którym często wspominano w pokoju kadry? - ...tak więc czy mogę ci w czymś pomóc... - Przeciągał słowo by przez chwilę poszukać w morzu swoich myśli imienia ucznia. Zerknął niepewnie w oczy szkolnego łobuza szukając w nich podpowiedzi.
- Gideonie, tak? - Manta usiadła na głowie uczennicy stojącej obok Na'veena, jej elastyczne ciało odbijało się lekko od powierzchni włosów aż w końcu usiadła nieruchomo tylko od czasu do czasu zasłaniając płetwą widoczność jasnowłosej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz