Młoda kobieta tylko parsknęła, trochę nawet nieco parszywie. Może to nie
było zbyt przyziemne, ale pochlebiały jej jego słowa, a „normalna” w
ich przypadku naprawdę było czymś bardzo nietrafionym. Zważając na ich
charaktery oczywiście. Ostre niczym żyletka, można się pokaleczyć. Auć.
— Naprawdę mi schlebiasz — rzuciła, nieco kokietując oczami swojego rozmówce.
Po chwili jednak wróciła do swojego „naturalnego” wyrazu twarzy. Czyli dość obojętnego, wręcz bez wyrazu. Nie zamierzała udawać, że była zaintrygowana tym, co od czasu do czasu pojawiało się na szkolnych korytarzach. Wpisy... Jakiejś osoby. Nie sądziła, że mężczyzna mógłby ją o to podejrzewać. Haha, śmieszny żart, w sumie dziwnym by było, gdyby ktoś jej nie podejrzewał.
Nie kryła się z tym, że zbyt miła to ona nie jest. Po chwili jednak zauważyła na ustach mężczyzny lekki uśmiech, odwzajemniła więc ten sympatyczny gest w jego stronę, jednak raczej w tej uroczej, kobiecej wersji.
— A tak serio, czasem mam te przejawy dobroci dla ludzi, sam rozumiesz... — rzuciła ze spokojem, na moment odwracając wzrok gdzieś w bok i marszcząc brwi. Irytowały ją te ciche rozmowy na korytarzu. Chyba boli ją głowa. Chyba na pewno.
— Jeśli o te wpisy chodzi, to ze smutkiem muszę stwierdzić, że to nie ja, ale w sumie chętnie poczytam te głupoty, nawet o sobie — stwierdziła z perlistym śmiechem, naprawdę ciekawiło ją co, ktoś mógłby napisać na jej temat. W sumie nikomu nie podpadła, aż tak, żeby o niej pisano.
— Z resztą, w sumie przez chwilę myślałam, że może ty bawisz się w jakąś słodką, głupią idiotkę, której się nudzi w życiu, ale jak widać nie ~ — zarzuciła melodyjnie, po czym wyciągnęła rękę w stronę mężczyzny i pociągnęła go lekko za jego kłaki na brodzie.
— A ty chyba zapomniałeś co to golarka, prawda? — zapytała się po chwili rozbawiona i puściła mężczyznę wolno. Biedny Anvill, teraz będzie musiał ją znosić jeszcze przez dłuższą chwilę.
— Naprawdę mi schlebiasz — rzuciła, nieco kokietując oczami swojego rozmówce.
Po chwili jednak wróciła do swojego „naturalnego” wyrazu twarzy. Czyli dość obojętnego, wręcz bez wyrazu. Nie zamierzała udawać, że była zaintrygowana tym, co od czasu do czasu pojawiało się na szkolnych korytarzach. Wpisy... Jakiejś osoby. Nie sądziła, że mężczyzna mógłby ją o to podejrzewać. Haha, śmieszny żart, w sumie dziwnym by było, gdyby ktoś jej nie podejrzewał.
Nie kryła się z tym, że zbyt miła to ona nie jest. Po chwili jednak zauważyła na ustach mężczyzny lekki uśmiech, odwzajemniła więc ten sympatyczny gest w jego stronę, jednak raczej w tej uroczej, kobiecej wersji.
— A tak serio, czasem mam te przejawy dobroci dla ludzi, sam rozumiesz... — rzuciła ze spokojem, na moment odwracając wzrok gdzieś w bok i marszcząc brwi. Irytowały ją te ciche rozmowy na korytarzu. Chyba boli ją głowa. Chyba na pewno.
— Jeśli o te wpisy chodzi, to ze smutkiem muszę stwierdzić, że to nie ja, ale w sumie chętnie poczytam te głupoty, nawet o sobie — stwierdziła z perlistym śmiechem, naprawdę ciekawiło ją co, ktoś mógłby napisać na jej temat. W sumie nikomu nie podpadła, aż tak, żeby o niej pisano.
— Z resztą, w sumie przez chwilę myślałam, że może ty bawisz się w jakąś słodką, głupią idiotkę, której się nudzi w życiu, ale jak widać nie ~ — zarzuciła melodyjnie, po czym wyciągnęła rękę w stronę mężczyzny i pociągnęła go lekko za jego kłaki na brodzie.
— A ty chyba zapomniałeś co to golarka, prawda? — zapytała się po chwili rozbawiona i puściła mężczyznę wolno. Biedny Anvill, teraz będzie musiał ją znosić jeszcze przez dłuższą chwilę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz