W jej rodzinie kobiety miały o wiele większe znaczenie niż w
innych. To one były naznaczone tajemnicą sprzed wieków i to one wybierały
mężczyzn, nie na odwrót. Cała rodzina wilków, a to kobiety miały decyzyjny
głos. Postawa Atei była więc pewna siebie i być może nawet lidera. Stała twardo
gotowa poddać się walce, jeśli będzie trzeba, ale jednocześnie uśmiechając się
pełna satysfakcji. Młodzieniec wzbudzał jej zainteresowanie, może nawet
bardziej niż powinien i z wielką chęcią brnęła dalej w tę grę.
Oddech jej przyspieszył, a serce załomotało, kiedy przycisnął ją do ściany. Niekontrolowanie złapała większy oddech, jakby brakowało jej tchu. Machinalnie rozstawiła dłonie, napinając wszystkie palce i rozszerzając je, żeby potem je zgiąć, jakby próbowała się czegoś złapać. Nic takiego nie było. Oczy jej zalśniły intensywnym błękitem, zmieniając kolor z piwnych, które miała jako człowiek. Źrenice jej się powiększyły, jakby miała zaraz się przemienić i kły lekko wydłużyły.
Gorąco…
- To inni wchodzili mi w drogę – odezwała się zaczepnie, sycąc tą chwilą. Nie próbowała walczyć ze zmieniającymi się oczami. Wpatrywała się w niego, słuchając co mówił i z każdym słowem tylko powiększał się uśmiech na jej twarzy. Wyglądała, jakby wręcz chciała, żeby widział jak piwne oczy zmieniają się w intensywny błękit, jakby to aż prezentowała. Następnie oderwała się trochę od ściany, żeby stanąć na palcach i ustawić usta przy jego uszu.
- Może… - odpowiedziała zaczepnie. - Co z tym zrobisz?
Oddech jej przyspieszył, a serce załomotało, kiedy przycisnął ją do ściany. Niekontrolowanie złapała większy oddech, jakby brakowało jej tchu. Machinalnie rozstawiła dłonie, napinając wszystkie palce i rozszerzając je, żeby potem je zgiąć, jakby próbowała się czegoś złapać. Nic takiego nie było. Oczy jej zalśniły intensywnym błękitem, zmieniając kolor z piwnych, które miała jako człowiek. Źrenice jej się powiększyły, jakby miała zaraz się przemienić i kły lekko wydłużyły.
Gorąco…
- To inni wchodzili mi w drogę – odezwała się zaczepnie, sycąc tą chwilą. Nie próbowała walczyć ze zmieniającymi się oczami. Wpatrywała się w niego, słuchając co mówił i z każdym słowem tylko powiększał się uśmiech na jej twarzy. Wyglądała, jakby wręcz chciała, żeby widział jak piwne oczy zmieniają się w intensywny błękit, jakby to aż prezentowała. Następnie oderwała się trochę od ściany, żeby stanąć na palcach i ustawić usta przy jego uszu.
- Może… - odpowiedziała zaczepnie. - Co z tym zrobisz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz