Jelly przypomniała sobie, że nie zapłaciła Gideonowi. W środku nocy. Leżąc w łóżku i próbując zasnąć. Ten fakt nie dawał jej zasnąć, przez, co kręciła się nerwowo w pościeli. Doszła do wniosku, że jeśli będzie chciała odpocząć tej nocy, będzie musiała zanieść wampirowi tą cholerną butelkę.
Zwlokła się głośnym westchnięciem z łóżka, wygładzając długą, sięgającą ud koszulkę. Nie posiadała ubrań, dostosowanych do ludzkiego ciała, nie czuła obowiązku ich kupowania, skoro i tak zyskiwała nowe ciało jedynie w nocy. Nie miała znajomych, przyjaciół, więc nie musiała się do nich stroić. Jelly wyciągnęła z szafy butelkę czystego spirytusu, którą trzymała na czarną godzinę lub do dezynfekcji, po czym wyszła z pokoju i ruszyła w stronę męskiego skrzydła, do pokoju Gideona.
Zaspana minęła dwóch identycznych Azjatów i długowłosego elfa, którzy wydawali się zarówno podekscytowani, jak i zdenerwowani. Akademia była dziwna, ale Jelly zdążyła się już przyzwyczaić do tego chaosu.
Stanęła pod drzwiami, prowadzącymi do pokoju Gideona i zapukała donośnie.
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz