— Zgadzam
się. Niektórzy studenci uważają się za dorosłych, chociaż nie są
wprawdzie mądrzejsi od orzechowej skorupki. No, ale do takich
egzemplarzy potrzebna jest ogromna cierpliwość i wyrozumiałość. Poza tym
wydaje mi się, że każdy z nas przez to przechodził. Z takich zachowań w końcu się wyrasta. —
Nemora odparła z typowym dla siebie spokojem i uśmiechnęła się
łagodnie, wspominając lata swojej młodości; pamiętała bardzo dobrze, że
dwadzieścia lat temu sama nie była mądrzejsza. Nie wspominając już o
tym, że prywatnie nie była również bardziej odpowiedzialna od lekkomyślnych studentów. Z trudem więc przychodziło jej ocenianie innych i na ogół starała się takich rozmów unikać.
— Oh,
bardzo to miłe, ale niestety nie wracam jeszcze do domu. Pani Pullos
poprosiła mnie na rozmowę. Ponoć kilka dni temu odbyło się jakieś zebranie dla nauczycieli, które ze spraw osobistych musiało mnie ominąć. Muszę nadrobić newsy.
Pani
Hardam zdawała sobie sprawę, że przedmiotem nadmienionego zebrania
będzie sprawa grasującego w okolicy Wendigo, więc tym bardziej nie
chciała się w tę dyskusję angażować. Szanowała oczywiście procedury
bezpieczeństwa akademii i szybka reakcja kierownictwa w sprawie
narastającego problemu była w pewnym sensie imponująca, ale nie
zmieniało to podejścia Nemory. Jej poglądy bywały kontrowersyjne, a
trzymanie języka za zębami było często zadaniem trudniejszym, niż
mogłoby się wydawać.
— Coś mi się wydaje, że ta sprawa dotyczy tego całego wendigo. Ostatnio jest o tym wszystkim dość głośno. — mruknęła, celowo kierując rozmowę w tę stronę; lubiła słuchać opinii innych osób.
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz