Nemora uśmiechnęła się litościwie i ułożyła dłoń na wątłym policzku dziewczyny, gładząc delikatnie jej szorstką skórę. Następnie pani Hardam ze szczególną troską zaczesała za ucho skołtuniony kosmyk jej ciemnych włosów i wzdychnęła ze współczuciem, powoli zabierając dłoń.
— Nie zazdroszczę ci takiego apetytu, słonko. Nie martw się na zapas. Everfar to duże miasto, na pewno znajdziesz sposób, żeby się najeść.
Gospocha szybko zabrała się za uprzątnięcie brudnych naczyń, zerkając w międzyczasie na naścienny zegar. Aurora nie mogła spóźnić się przecież na autobus, bo w tę stronę kursowały one naprawdę rzadko, a w czasie długich wędrówek las był szczerze niebezpiecznym miejscem.
— Och, nie nie. Odprowadzę cię. Pewnie nawet nie wiesz, gdzie jest przystanek. Pójdziemy razem. Wydaje mi się, że możemy już wyjść. — Nemora uśmiechnęła się łagodnie i wskoczyła w ciężkie, zimowe buciory, zarzucając na ramiona ciepły kubrak. — Everfar czeka.
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz