Powoli otworzył oczy, budząc się ze swojego odpoczynku. Zanim w pełni podniósł łeb z ramienia na którym spał, przeciągnął się prostując całe swoje ciało. Potężne ziewnięcie wypełniło niewielki pokój. Wstał i ruszył w stronę otwartego okna, zgarnął ręką śnieg z parapetu i zrzucił go na dół. Śnieg z głuchym dźwiękiem dołączył do zaspy na dole. Patrzył w dół na śnieg przez dłuższą chwilę rozmyślając co teraz. Zawsze dostawał rozkaz, polecenie od swojego pana. Miał bardzo prostą listę. Dostać się do akademii, znaleźć pokój i odpocząć po podróży. Jest w akademii, jest w pokoju, już się zdrzemnął..
..
Nie miał co robić. Westchnął i wyszedł na korytarz. O tej porze było względnie niewiele osób w okolicy. Jemu to pasowało jak najbardziej, wieki spędzone przy kolejkach dusz rzadko znaczyły ciszę i spokój. Podrapał się po szyi czarnymi paznokciami, aż jego obroża zaczęła brzęczeć od ruchu. Przeszedł do głównego korytarza łączącego oba skrzydła dormitoriów i usiadł na ławie, przy nieco otwartym oknie. Chłód przyjemnie łaskotał go po skórze. Przymknął jedno oko i obserwował innych studentów przemierzających korytarz. Prawie jak na jego posterunku przy Styksie. Dusze przychodzą i odchodzą. Każda inna i taka sama. Tutaj ktoś z rogami.. Tam ktoś z ogonem.. Tam nawet z rogami i ogonem. Dalej ktoś trzymał ciasno przyciśnięte skrzydła do pleców, byle nie uderzyć nikogo. Jakiś nauczyciel pomagał się odnaleźć innemu uczniowi.. Tyle dusz w jednym miejscu. Żadna z nich nie była jego wilczycą..
- Widocznie nie wróciła.. - Wzdrygnął się na dźwięk swojego głosu, półświadomy tego, że wypowiedział swoje myśli na głos. Otrząsnął się i wrócił do zwykłej obserwacji. Tak jak zawsze to robił.
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz