Akademia miała za mało wody.
To była pierwsza myśl, jaka przyszła do głowy Hyi, gdy tylko jej stopa przekroczyła próg Akademii. Za mało wody i przestrzeni. Czuła się tak, jakby ktoś zamknął ją w puszce sardynek. Ciasno i za sucho.
Łuski na ciele dziewczyny mieniły się różnymi barwami, gdy światło lamp padało na nie. Kolory jasne, turkusowe, pomarańczowe, różowe, żółte, wyglądała jak kolorowy ptak, mimo że była wężem.
Nie wiedziała za bardzo, gdzie się udać, odniosła bagaże do pokoju, a następnie zaczęła zwiedzać całość akademii. Nogi poniosły ją tam, gdzie czuła smak i zapach domu. Woda, sól, wodorosty. Paradoks oceanu. Ryba smakuje wodorostem, ale to wodorost smakuje rybą.
Hyi była dziwacznym wężem, jej lądowi kuzyni raczej celebrowali swą wężowość, lud Hyi kochał wodę.
Dotarła pod wielkie drzwi, które pchnęła. Jej oczom ukazało się pomieszczenie, przypominające sale lekcyjną, zapewne od biologii. Gdzieniegdzie stały szkielety zwierząt, bądź preparaty w formalinie. Jednak jedna rzecz sprawiła, że Hyi zaparło dech w piersiach.
Zaskrzeczała z przerażeniem, gdy zobaczyła kostki, w których pływały bojowniki. One się tam dusiły. Tak, wiedziała, że to ryby, które są w stanie przetrwać w bajorze bez tlenu, ale nie tak żyć! Kręciła się skrzecząc chwilę, zastanawiając się, co robić, aż w końcu westchnęła. Rozejrzała się po sali i znalazła wiadro.
Nie miała dostatecznej ilości zbiorników na te rybki... w tej chwili.
Wzięła wiadro, podeszła do rybek. Chwyciła jedną kostkę i wlała ją do wiadra, następnie drugą, aż w końcu nazbierały jej się cztery rybki. Rozejrzała się dokładnie, czy aby nikt jej nie widzi i ściskając wiadro wyszła z sali i kołyszącym się nieco, kaczym krokiem, niosąc rybki jakby były jej największym skarbem, ruszyła do swojego pokoju.
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz