- Paralizator i zapewne gaz pieprzowy mało ci teraz pomogą. - rzekłem, a moje spojrzenie padło na kieszenie, które miał. Westchnąłem i wywróciłem oczami. Przejechałem językiem po wargach, odkrywając przy tym kły. Mogłem bez problemu stanąć za nim, złapać w mocny uścisk jego dłonie i może się zabawić i wypić nieco jego krwi. Jednakże nie miałem jakoś większej ochoty na tego typu zabawy. Poza tym też może i prezentował i pachniał smakowicie, ale nie miałem większej ochoty na takowe zbliżenia. Pewnie potem, bym musiał z nim coś zrobić.. Takie ugryzienia wiążą się z różnymi zależnościami. No, chyba że jak go dziabnę, to znajdę jeszcze inny kąsek i go też przekąszę.
Cofnąłem się o krok do tyłu i przeleciałem go wzrokiem, dokładnie wiercąc w nim moje spojrzenie. Niebawem będzie czas na posiłek, którego wolę nie omijać. Jednakże, dopóki tu jest i "rozmawiam" z Axelem. Tak no już pamiętam, choć nie wiem, czy jest sens, skoro zapewne więcej się nie spotkamy tak jak teraz. Co z tego, że jesteśmy w tej samej klasie. Jednakże za to może też praktycznie się nie widywać, może nawet Nine się zjawi i zabawi. Czasem oddając mu stery, nie muszę nad niczym myśleć, jedynie obserwuje zachodzące zmiany, albo też się bawię "oglądając film".
- Twój zapach jest słodki, choć jest w nim coś nieprzyjemnego i drażniącego. Smakowite kąski są wtedy, gdy.. - przerwałem. Spojrzałem za kociego Axela. Podchodził do nas mój "diler", jeśli można ich tak nazywać. Podał mi torbę, jego spojrzenie i mina mówiła wszystko. Wyjąłem z kieszeni, kopertę, a gdy mu ją wręczyłem, podał mi plastikowy kubek z zawartością napoju i krwi. Takie napoje są dobre. Akurat skończyłem drugiego szluga, zgasiłem go i mogłem napić się napoju. Torba wydawała się nieco cięższa niż wcześniej.
Osobnik poszedł, ignorując kocio-podobnego Axela, dopiero, potem gdy zniknął z widoku, skierowałem swoje spojrzenie na chłopaka przede mną. Piłem sobie i milczałem, nie miałem nic do dodania. Niby jeszcze chwilę mogę zostać i pójdę.
No niby tak miałem odebrać przesyłkę, jednakże też wolałem się z niego napić, ale no cóż, nieoczekiwane spotkanie nam przerwało. Zapewne dlatego był taki zirytowany. Westchnąłem ponownie i przechyliłem głowę w bok. Skoro nie ma nic do dodania, po prostu krótki ukłon został skierowany do niego i skierowałem się do wejścia dormitorium. Znalezienie się w pokoju to tylko kwestia czasu.
Chyba że zacznie podążać za mną. Jednakże do pokoju nikt nie ma wstępu, nie lubię gości.
Cofnąłem się o krok do tyłu i przeleciałem go wzrokiem, dokładnie wiercąc w nim moje spojrzenie. Niebawem będzie czas na posiłek, którego wolę nie omijać. Jednakże, dopóki tu jest i "rozmawiam" z Axelem. Tak no już pamiętam, choć nie wiem, czy jest sens, skoro zapewne więcej się nie spotkamy tak jak teraz. Co z tego, że jesteśmy w tej samej klasie. Jednakże za to może też praktycznie się nie widywać, może nawet Nine się zjawi i zabawi. Czasem oddając mu stery, nie muszę nad niczym myśleć, jedynie obserwuje zachodzące zmiany, albo też się bawię "oglądając film".
- Twój zapach jest słodki, choć jest w nim coś nieprzyjemnego i drażniącego. Smakowite kąski są wtedy, gdy.. - przerwałem. Spojrzałem za kociego Axela. Podchodził do nas mój "diler", jeśli można ich tak nazywać. Podał mi torbę, jego spojrzenie i mina mówiła wszystko. Wyjąłem z kieszeni, kopertę, a gdy mu ją wręczyłem, podał mi plastikowy kubek z zawartością napoju i krwi. Takie napoje są dobre. Akurat skończyłem drugiego szluga, zgasiłem go i mogłem napić się napoju. Torba wydawała się nieco cięższa niż wcześniej.
Osobnik poszedł, ignorując kocio-podobnego Axela, dopiero, potem gdy zniknął z widoku, skierowałem swoje spojrzenie na chłopaka przede mną. Piłem sobie i milczałem, nie miałem nic do dodania. Niby jeszcze chwilę mogę zostać i pójdę.
No niby tak miałem odebrać przesyłkę, jednakże też wolałem się z niego napić, ale no cóż, nieoczekiwane spotkanie nam przerwało. Zapewne dlatego był taki zirytowany. Westchnąłem ponownie i przechyliłem głowę w bok. Skoro nie ma nic do dodania, po prostu krótki ukłon został skierowany do niego i skierowałem się do wejścia dormitorium. Znalezienie się w pokoju to tylko kwestia czasu.
Chyba że zacznie podążać za mną. Jednakże do pokoju nikt nie ma wstępu, nie lubię gości.
Dodatkowe zapachy i jakieś dziwne dotyki, czy inne bzdety. Moja przestrzeń, nie lubię gości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz