Vaherem Viperios oparł się o ścianę na korytarzu tuż obok sekretariatu i podrzucał leniwie malutki nożyk. Bawił się ostrzem lakonicznie, zastanawiając się, co robi jego partner w zbrodni, czy rzeczywiście zapisuje się do klasy łowców.
Gdy tylko zauważył wychodzącego Ryśka, schował nożyk, poprawił włosy i okulary, po czym uśmiechnął się łagodnie, pytająco. Usłyszał słowa dżina, po czym prychnął lekko. Chyba nie poszło zbyt dobrze. Bazyliszek przeciągnął się lekko.
— Taa, pieprzyć sprawy biurowe — mruknął gad. — Ominęliśmy już jedną lekcję, więc proponuję iść na kolejną.
I wreszcie skończyć to, co zaczął, przybywając tu. Zacisnął dłoń na medalionie na szyi. Zerknął na dżina, Vaherem zaczął się wahać. Westchnął głośno, po czym spojrzał na mapę i ruszył w stronę wyjścia z kompleksu, zastanawiając się dlaczego zajęcie uważane powszechnie za zabawę były w tej szkole uwzględnione w planie lekcji.
— Wiem, że znamy się jedynie kilka godzin, ale czy jest możliwość byś... — zająknął się, zastanawiając jak ubrać myśli w słowa. — zaufał mi na tyle bym mógł ci coś pokazać?
Zerknął nań, oczekując jakiejś reakcji. Wyszli z akademii i stanęli wśród innych uczniów, czekających na rozpoczęcie zajęć. Bazyliszek dostrzegł przystojnego mężczyznę, który szybko wyjaśnił im cel lekcji, a właściwie zabawy, po czym rozdysponował broń. Vaherem go nie słuchał, zbyt bardzo skupił się na Gabrielu. Gdy poszli pod odbiór pistoletów, stanął na palcach, po czym szepnął do Ryśka:
— Chwilę pokręcimy się i poudajemy, że bierzemy udział w lekcji, a potem proszę, pójdź ze mną, musimy coś załatwić.
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz