Z delikatnym uśmiechem słuchała jak Seth mówił o swoim smoku. Wydawało się że mimo wszystko był przywiązany do tej gadziny. Lee mu się nie dziwiła. Mimo iż Nel potrafił rozrabiać to nie zamieniłaby go na żadne inne zwierzę. Zdążyła się już do niego mocno przyzwyczaić.
- Hm właściwie to mu się nie dziwie. Nel ledwo co wytrzymuje w jednym miejscu a jest jeszcze mały, a co dopiero taki wielki smok w stajni. - niby smoki zapewne miały tam dużo miejsca, ale to nie to samo co latanie. Lee zawsze fascynowało szybowanie po przestworzach, od dziecka właściwie przyglądała się ptakom skaczącym z gałęzi na gałąź by potem wzbić się po błękitnym niebie.
Pewnie był to jeden z wielu argumentów które przeważyły o tym, iż Leeslie chciała być w jeźdzcach. Na samą myśl o tym że może być tam u góry w śród smoków przechodziły ją dreszcze.
- No cóż, możliwe że tak właśnie zamierzam. - odpowiedziała bardzo pewna siebie dalej tocząc subtelną grę słów. Widząc jak przysunął do niej swoje ramię przez chwile się zastanawiała.
Ostatecznie jednak chwyciła je na drugim ramieniu poprawiając torbę z śpiącym smokiem.
- Czemu nie, i tak nie wiem czy sama bym tak łatwo trafiła na zajęcia. Jeszcze trochę się gubię w budynku. Niestety najpierw będę musiała chyba odnieść tego śpiocha do pokoju. - mówiła tu oczywiście o smoczątku, które grzecznie spożytkowało ten czas na drzemkę.
- Skoro już tak razem idziemy możesz mi opowiedzieć trochę o akademii, albo o ludziach tutaj. Wyglądasz na bardzo towarzyskiego osobnika. — skoro już zgodziła mu się towarzyszyć to musiała jakoś wykorzystać ten fakt. Najlepiej zapewne zdobyć informacje od kogoś kto już tu jest przez jakiś czas.
A nóż Lee dowie się jakiś ciekawych faktów o nauczycielach albo uczniach. Nie oponowałaby gdyby dowiedziała się kogo szczerze unikać a kogo wręcz przeciwnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz