Wzięła głęboki wdech, po czym nachyliła się i chwyciła część ciała, która w wężowej formie służyła jej do wypróżniania i potrzeb seksualnych, po czym delikatnie zaprezentowała go ogrzycy.
— Można je robić, ale hm... jak? Popatrz — powiedziała, trzymając grubą część ogona. — Te dziury, prawie na końcu ogona służą mi do jednego i drugiego. Muszę wkładać tę część ogona do sedesu, by się wypróżnić, a jeśli chciałabym się z kimś przespać, to ta osoba musiałaby włożyć penisa w tę część. Można robić wszystko w każdej formie, tylko wątpliwa z tego przyjemność.
Westchnęła. Hana wydawała się być uparta, skupiona na ponownym staniu się człowiekiem. Jelly była w stanie zrozumieć koleżankę, ona miała do czego wracać, straciła człowieczeństwo i chciała powrócić do prawdziwego kształtu. A jaki kształt miała meduza, trudno było stwierdzić.
— Zmieniasz skórę, co miesiąc? Śnieg i lód robi na twojej skórze głębokie odmrożenia? Ech... każde ciało ma swoje wady i zalety. Tylko u mnie, trudno znaleźć zalety. I tak, masz rację, powinnyśmy żyć dalej, a raczej, próbować.
Na chwilę zapanowała między nimi nieco niezręczna cisza. Po chwili jednak Gorgon parsknęła, słysząc pytanie Hany.
— W sensie, mogę, ale jest to dość niekomfortowe, wiesz, normalnie kloaka węża jest przystosowana na dwa penisy, bo nie wiem czy wiesz, gady mają akurat dwa hemipenisy, gdybym miała odbyć stosunek z człowiekiem, mogłabym niczego nie poczuć lub uszkodzić kogoś łuskami. Poza tym, może być to groźne, wiesz, jesteśmy bardziej wrażliwe.
Zamilkła na chwilę, gdy Hana zręcznie zmieniła temat.
— Ach, plotkara, możesz dowiedzieć się jakie pierdoły klepie się w szkole i co ciekawego się dzieje. Zdążyli już o mnie napisać z parę razy i o moim domniemanym... znaczy, no. Troszkę mi się ktoś spodobał, a bywam nietaktowana i tak wyszło, że pisali o mnie.
Odkaszlnęła, zatapiając się w rozmyślania na temat Dongów.
— Uch, jaką miłość, co zrobiłaś!? — jęknęła, przysuwając się do ogrzycy.
No nie! Jaka znowu miłość!? Przecież Jelly miotała się między dwoma Azjatami. Nie wyobrażała sobie związku, relacji, ale jej dalsze rozważania przerwał raban na korytarzu.
— Hana, chyba coś się dzieje... — mruknęła Gorgon już nieco poważniej.
Węże na jej głowie przyjęły postawę bojową.
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz