Spędził w kawiarni długi, miły czas, delektując się kawą oraz wypiekami, serwowanymi przez nimfy. Nie musiał jeść, aczkolwiek lubił słodki smak deserów, który łączył się w interesującą kombinację z nutką gorzkości. Po skończonym posiłku, zapłacił, a następnie wyszedł na ulice Taau. Doszedł do wniosku, że nie warto prowadzić lekcję w dniu przybycia, wciąż nie miał pojęcia jak działa szkoła ani jak powinien podejść do nauki przedmioty. W końcu nie był nauczycielem, a inspektorem, dbającym o bezpieczeństwo. Westchnął, spędził tyle lat samotnie, bez żadnej rozrywki, że w końcu podjął się najbardziej irytującej pracy z możliwych. Cisza rozpłynęła się.
Pojawił się w ogrodach szkoły, śnieg sięgał mu niemal kolan. Nie odczuwał zimna, patrzył na pory roku przez pryzmat dźwięków jakie w sobie miały. Pieśń lodu, wicher wiatru, chrzęst śniegu, brzmiało to zaskakująco przyjemnie, melodyjnie. Wtem, do jego uszu dotarło brzmienie organów, ciche, melancholijne, nim się obejrzał, wpadła na niego na niego uczennica. Dumat nie wiedział ile ma lat, ale po bliższym przyjrzeniu stwierdził, że jest już pełnoletnia. Wydawała się zdrowa, szczupła, jej twarz okalana była aureolą złocistych włosów. Jednak dość niska, albo to Cisza była zaskakująco wysoka.
— Najmocniej przepraszam panią — powiedział, delikatnie kiwając głową.
Plotka 3
Już wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz