W głowie rudowłosej dziewczyny zamigotała dziwna myśl, że Atea niezbyt polubiła się z Aldertem. Nie była tego pewna, bo w końcu jej przeczucia często ją myliły. A zbyt wybujała wyobraźnia tylko pogarszała sprawę. Liczyła, że i tym razem źle zinterpretowała sytuację.
Atea pierwsza weszła do ich pokoju, choć to Crista klepnęła palcami dłoni w pstryczek od światła. Cieszyła się, że Fausta pomogła jej posprzątać jej stronę pokoju. Poczuła by ogromny wstyd wchodząc z współlokatorką do takiego bałaganu jako rano rozpętała spiesząc się na lekcje. Opadła zmęczona na swoje łóżko, które miało zaskakująco miękki materac przez co leciutka norweżka prawie podskoczyła na nim. Uśmiechnęła się i pogładziła dłońmi materiał koca jakim przykryte było jej łóżko.
— Jeszcze raz powiem, że miło cię poznać. Niby wprowadziłam się tutaj wczoraj, a nie miałam okazji ci się przedstawić — powiedziała Hoyde zerkając na brunetkę. — Chętnie bym pogadała z tobą dłużej. Poznała się... Ale jestem strasznie zmęczona.
Wydała z siebie ciche ziewnięcie jakby to potwierdzało jej wcześniejsze słowa.
— Choć czuję, że nie zaszkodzi jak powiem szybciutko coś o sobie — zaczęła. — Pochodzę z Norwegii. Jestem Vättar. Coś jak norweski elf, tylko... Mniej lubiany przez ludzi.
Wskazała swoje ucho odgarniając włosy. Można było zauważyć jak górna część płatka jej ucha delikatnie wysuwa się w górę tworząc szpic. Nie tak ostry i długi jak u elfów, jednak wystarczający aby go zauważyć.
— A ty? Kim jesteś Ateo? – spytała i nagle upomniała sama siebie w myślach za swoje zachowanie. Wścibska. Taka była niestety. — Przepraszam. Nie musisz odpowiadać jeśli nie będziesz chciała. Jestem niekiedy zbyt ciekawska.
Uśmiechnęła się zmieszana podchodząc do walizki aby zabrać z niej piżamę. Musiała jeszcze wziąć szybki prysznic i mogła w końcu położyć się spać. Choć pewnie zostało jej niewiele czasu na to. Może mogłaby odpuścić sobie pierwszą lekcję?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz