Oblizał zęby i zaczął machać leniwie językiem, obserwując nadymającego się Gabriele. Biło od niego ciepło, kojarzyło się z przytuleniem do grzejnika. Dżin wydawał się podatnym gruntem, na którym Vaherem mógł zasiać swe plugawe nasienie i zniewolić ostatecznie. Ognisty, potężny dżin. Lepiej nie mógł trafić. Przygryzł palec, po czym przyjrzał się dokładniej uczniom, wkraczającym do środka stołówki.
— W takim razie, to najlepsza wiadomość jaką usłyszałem od dawna — odparł, odnosząc się do słów chłopaka odnośnie wrogości. Miał taką nadzieję, że Salatti nie ma zamiaru obierać go na cel. Kto mógłby skrzywdzić tak delikatną, niewinną istotę jak mały bazyliszek?
Wyciągnął się na krześle, po czym słysząc pytanie chłopaka, wzruszył ramionami.
— Tak bym to załatwił, choć nie wiem, czy teraz administracja nie przeżywa oblężenia. Mam ochotę wpaść z tobą na lekcje już teraz i rozpalić tych frajerów — gwizdnął lekko, po czym spojrzał na Gabriele. Doszedł do wniosku, że w stosunku do dżina powinien obrać taktykę przymilnej, flirciarskiej gadzinki.
— W takim razie, to najlepsza wiadomość jaką usłyszałem od dawna — odparł, odnosząc się do słów chłopaka odnośnie wrogości. Miał taką nadzieję, że Salatti nie ma zamiaru obierać go na cel. Kto mógłby skrzywdzić tak delikatną, niewinną istotę jak mały bazyliszek?
Wyciągnął się na krześle, po czym słysząc pytanie chłopaka, wzruszył ramionami.
— Tak bym to załatwił, choć nie wiem, czy teraz administracja nie przeżywa oblężenia. Mam ochotę wpaść z tobą na lekcje już teraz i rozpalić tych frajerów — gwizdnął lekko, po czym spojrzał na Gabriele. Doszedł do wniosku, że w stosunku do dżina powinien obrać taktykę przymilnej, flirciarskiej gadzinki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz