- Zadajesz dużo pytań, wiesz? - parsknął. - Nie stójmy tak na tym głupim korytarzu. Przejdźmy się.
Dziewczyna tylko kilka sekund przetrawiała pytanie Gabriela, nim kiwnęła głową posyłając mu lekki uśmiech. Ciemnooki zadowolony ruszył znaną sobie drogą w stronę tarasu na którym przesiedział cały poranek. Było tam cicho, nie było tam wścibskich oczu i można było podziwiać widoki... A ich nie brakowało. Wypuścił kolejny obłok dymu, a przechodzący obok uczeń skrzywił się i posłał mu niezadowolone spojrzenie. A to jego wina, że wszedł w jego obłoczek?
- Simeone, bo tak się nazywa mój opiekun, nie lubi papierosów. W dodatku twierdzi, że szkodzą zdrowiu... Ale mi nie mogą już zaszkodzić. Jest nauczycielem sztuk walki dla dzieciaków. Więc kiedy tylko mógł, brał mnie na matę i nie oszczędzał na treningu. - mruknął. - I proszę cię. Papierosy nie mają żadnego połączenia z naszą kulturą czy religią. One po prostu się pojawiły i dużo ludzi zaczęło ich używać.
Liczył, że skończył temat papierosów w rozmowie z Bubble gdy ta spytała o jego moc. Nie był do końca przekonany czy warto o tym mówić. Sam mało o niej wiedział i nie chciał się w nią zagłębiać.
- Jestem Infrytem. Tacy jak ja umieją używać magii ognia - powiedział i machnął dłonią by dziewczyna szła pierwsza po krętych schodach, które prowadziły na taras. - Ogień nie robi mi żadnej krzywdy, ani moim ubraniom. I raczej nie będę wstanie cię nauczyć tego, bo... Bo trzeba posiadać takie umiejętności. Chyba nie można ich przekazywać.
Weszli na górę uchylając ciężkie, drewniane drzwi. Latynos od razu poczuł jak owiewa ich jesienny wiatr. Dziś był naprawdę przyjemny dzień. Niebo nie miało na sobie żadnych chmurek, a słońce delikatnie grzało. Usiadł na kamiennej barierce spoglądając na dziewczynę. Wiatr wprawiał jej długie włosy w ruch, a słońce rozświetlało jasne oczy i skórę. Bubble wyglądała naprawdę ładnie.
- Jeśli chcesz, to możesz spróbować mojego - złapał w palce swój na pół wypalony papieros i wysunął z nim dłoń w stronę brunetki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz