Zaczęła się okręcać na jednej nodze w okół własnej osi, kiedy pociąg wjeżdżał na peron, a gdy ten się zatrzymał, razem z przyjaciółmi weszła do środka, pozwalając się ciągnąć. Rozglądnęła się dookoła.
Kryształowa dziewczyna, szybko znalazła im miejsca, więc Edith tylko rozsiadła się naprzeciwko dziewczyny, trochę się rozpychając, ale na tyle żeby Kryształkowi było wygodnie. Przeczesała dłonią swoje włosy i położyła niezdarnie swój plecaczek między nogami.
Kiedy dziewczyna opowiadała o tym spotkaniu z tym facetem, Ubel szerzej się tylko uśmiechnęła.
Zwłaszcza na kolejne słowa Gideona.
— Raczej to drugie — stwierdziła szybko, chichocząc jak głupia. To nawet nie było zabawne, ale cóż. Wzruszyła po chwili radośnie ramionami, a jej włosy uniosły się w górę jakby nie zważając na panującą grawitacje.
— Dziwny typ i tyle, jak go spotkamy przypadkiem, to mi go pokaż, to może wywiniemy mu psikusa jakiegoś? — poruszyła porozumiewawczo brwiami w ich stronę. Nagle ni stąd, ni z owąd Crystal po prostu odleciała. Wprost na ramie Anvilla. Różowo-włosa szybko wyciągnęła telefon, zrobiła im zdjęcie z miną niczym kot srający na puszczy. Jej usta ułożyły się w wąską linie i zrobiła wytrzeszcza, wiedząc, że nie ominie takiej sytuacji. Będą dobre wspomnienia.
— Wiesz, słyszałam pewne plotki, o tych ludziach co polują w tym wymiarze i nas zabijają, w sensie magiczne stworzenia, takie jak my, czy coś. — szepnęła w stronę kolegi, nie chcąc obudzić dziewczyny.
— W sensie, że ich coraz więcej i dużo morderstw było, ale tuszują sprawę jak na razie — podrapała się po tyle głowy, czując jak ją mocno swędzi. Musi w końcu umyć te włosy. Paranoja.
Rozmawiali jeszcze dłuższą chwile o różnych rzeczach. W końcu, gdy pociąg wjeżdżał na odpowiedni peron, dziewczyna lekko szturchnęła dziewczynę w ramię, by ta się obudziła i by mogli za moment wysiąść i iść na pyszności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz