By
Shadow Memory
|
18:13
|
Po walce z NamGim była wyczerpana, spaliła nieco za dużo kalorii, przez co jej organizm ochładzał się dość szybko. W końcu zaczynała się zima, a dziewczyna nie była zbyt przyzwyczajona do panujących w tym wymiarze temperatur. Padła na wilgotną od mżawki trawę i dyszała ciężko, czując jak płuca chcą wyrwać jej pierś. Walka była podniecająca, wręcz ciężko było się po niej uspokoić. Obserwowała jeszcze swojego przeciwnika, gdy wymykał się z zajęć ze swoim psem.
Do nozdrzy Jelly dotarł charakterystyczny, świeży zapach, jod, minerały i morska bryza. Kątem oka dostrzegła wodny dysk. Przewróciła oczami, po czym spojrzała na osobę, która uformowała wodę. No tak, był jednym z kształtujących, a przynajmniej tak lud, który dbał o Gorgon i jej rodzinę ich tak nazywał. Istoty będące ucieleśnieniem czterech filarów natury. Uniosła wzrok, by przyjrzeć się istocie. Facet, w miarę młody, fascynujące włosy, wyglądające jak morskie fale. Przypominały Jelly podmorską toń, w końcu sama lubiła nurkować i obserwować świat podwodny, choć w Amazonii nie wyglądał on zachwycająco, głównie dlatego, że rzeka była dość mulista i bagienna. Uniosła się na ramionach, słysząc pytanie, zasyczała cicho z bólu, czując napięcie w mięśniach.
— Aż tak źle wyglądam? — wymamrotała nieco niewyraźnie, poprawiając przekrzywione okulary, robiła to odruchowo, jakby zapominając, że teraz nie ma mocy.
Przyjrzała mu się dokładniej, nie wydawał się uczniem, chyba był już na to za stary. Węże były przy nim spokojne, nie syczały, nie rzucały się nerwowo.
— Możesz mi pomóc, nie pogardzę, jednak nie mam niczego, co mogłabym zaoferować w zamian — powiedziała, podpełzając do mężczyzny.
Próbowała zamaskować ból, jednak wiedziała, że jej twarz go wyraża. Przygryzała wargę niemal do krwi, gdy przesuwała się w po trawie, narażając wrażliwe miejsca oraz brak łusek na brud i kamienie.
— Jesteś kształtującym, prawda? — spytała, przekrzywiając nieco głowę.
Do nozdrzy Jelly dotarł charakterystyczny, świeży zapach, jod, minerały i morska bryza. Kątem oka dostrzegła wodny dysk. Przewróciła oczami, po czym spojrzała na osobę, która uformowała wodę. No tak, był jednym z kształtujących, a przynajmniej tak lud, który dbał o Gorgon i jej rodzinę ich tak nazywał. Istoty będące ucieleśnieniem czterech filarów natury. Uniosła wzrok, by przyjrzeć się istocie. Facet, w miarę młody, fascynujące włosy, wyglądające jak morskie fale. Przypominały Jelly podmorską toń, w końcu sama lubiła nurkować i obserwować świat podwodny, choć w Amazonii nie wyglądał on zachwycająco, głównie dlatego, że rzeka była dość mulista i bagienna. Uniosła się na ramionach, słysząc pytanie, zasyczała cicho z bólu, czując napięcie w mięśniach.
— Aż tak źle wyglądam? — wymamrotała nieco niewyraźnie, poprawiając przekrzywione okulary, robiła to odruchowo, jakby zapominając, że teraz nie ma mocy.
Przyjrzała mu się dokładniej, nie wydawał się uczniem, chyba był już na to za stary. Węże były przy nim spokojne, nie syczały, nie rzucały się nerwowo.
— Możesz mi pomóc, nie pogardzę, jednak nie mam niczego, co mogłabym zaoferować w zamian — powiedziała, podpełzając do mężczyzny.
Próbowała zamaskować ból, jednak wiedziała, że jej twarz go wyraża. Przygryzała wargę niemal do krwi, gdy przesuwała się w po trawie, narażając wrażliwe miejsca oraz brak łusek na brud i kamienie.
— Jesteś kształtującym, prawda? — spytała, przekrzywiając nieco głowę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz