By
Afuś
|
23:32
|
BaoCheng od samego początku czuł, że coś było nie tak, domyślał się, że nie jest tu mile widziany, jednak nie wycofał się, musiała to wszystko wyjaśnić i , o ile to możliwe, pogodzić się. Huan powoli ruszyła w stronę cioci, przyglądała się jej uważnie, dopiero po dłuższej chwili wgramoliła się na łóżku by przysiąść obok Fausty.
- Ocia? - uśmiechnęła się promiennie, wyciągając do niej drobną dłoń.
Bao uśmiechnął się słabo, miał nadzieję, że jej to nie odstraszy, w końcu poznawanie bratanicy w taki sposób musiałoby być dla niej dziwne
-Fausta... - Zaczął powoli, chciał wszystko wyjaśnić i przepraszać jednak... - Co stało się z twoim rogiem? - Aż pobladł widząc, że go zabrakło, dobrze wiedział jak ważne musiało to dla niej być. W końcu to część jej ciała...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz