By
Afuś
|
00:26
|
Ziemia wydawała się wyjątkowo przyjemna tego dnia. Gdy gleba stawała się mokra od deszczu, pokruszone ciało Crystal powoli zatapiało się w błocie. Nawet jeżeli nie była zbytnio świadoma tego, co dzieje się dookoła, czuła jak powoli staje się częścią tej ziemi. Cudem było, że po tylu dniach od roztrzaskania, w jej odłamkach nadal tliło się jakieś życie.
Nie pamiętała, co takiego dokładnie się stało, o ile o pamięci można mówić w chwili, gdy jej głowa była pęknięta na pół i oderwana od reszty ciała. Nawet jeżeli jej oczy od czasu do czasu się poruszały, można było się domyślić, że jej mózg, czy cokolwiek co kontrolowało funkcje życiowe kryształowej istotki, nie działa poprawnie.
Gdzieś w środku resztki świadomości wciąż wracały do pierwszego dnia wycieczki, rozmów z nauczycielem oraz z Edith, pierwszą osobą w Nook of Wolves, której zaufała. Te same resztki świadomości miały ochotę krzyczeć na całe gardło, wołać o pomoc, bez skutku.
Ale... ziemia naprawdę była przyjemna...
Cicha... spokojna... pełna pysznych minerałów. Ziemia wydawała się idealnym miejscem na odpoczynek.
Być może wieczny.
Być może wieczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz