Była… zagubiona. Nie miała
pojęcia, co teraz powinna zrobić. Nie wiedziała też, jakie emocje nią
wstrząsały. Z jednej strony była zrozpaczona i zdruzgotana. Czuła się tak,
jakby zakończyła bardzo ważny etap w swoim życiu, ale jeszcze miał ją
prześladować w bolesnych wspomnieniach. Z drugiej strony się cieszyła, bo miała
wrażenie, że po tym rozstaniu i zerwaniu uwiązania mogło być tylko lepiej.
Czuła trochę spokój i ciepło, za co siebie nienawidziła. Jak mogła czuć ulgę po
czymś takim? Zdawało jej się, że zdradzała Kaia, chociaż tak naprawdę już nie
byli razem. Niemniej byliby, gdyby nie tragiczne koleje losu.
Oszołomiona
tym wszystkim nie zauważyła zbliżającej się do nich osoby. Słyszała tylko słowa
otuchy, którymi próbował ją pocieszyć NamGi i była mu za to niezmiernie
wdzięczna.
- Dziękuję…
- odezwała się, chociaż łzy wciąż znaczyły trasę po jej policzku. Musiała się
ich pozbyć, więc nie powstrzymywała bólu. Niemal pragnęła teraz czyjegoś
dotyku. Mocnego uścisku, który zwróciłby jej trzeźwe myślenie i pozwolił się
ruszyć. Liczyła, że zrobi to jej dotychczasowy towarzysz, chociaż za blisko
siebie nie byli. Potrzebowała czyjegoś oparcia i w pierwszej chwili nie
zdziwiło ją, że zobaczyła Cerbera. Zwłaszcza nie wtedy, kiedy dał jej to, czego
pragnęła. Początkowo obce ramiona mężczyzny, którego w zasadzie nie znała,
spowodowały u niej spięcie, ale opiekuńczy gest głaskania po włosach dał jej
poczucie bezpieczeństwa. Dawno tego nie czuła, dawno nikt nie obudził w niej
tego ciepła. Dotarł do niej jego zapach, a pomruk, chociaż tak niespodziewany,
zachęcił do skorzystania z tej chwili. Nieśmiało oparła czoło na jego torsie,
drżącymi rękami sięgając na jego plecy, które objęła, a potem przybliżyła się
jak tylko mogła. Łkała cicho, zrzucając z siebie ciężar wydarzeń sprzed chwili,
aż w końcu jego spokój i cisza dookoła całkowicie ją uspokoiły. Chociaż mogła
wtedy od razu się odsunąć, nie zrobiła tego. Jeszcze pozwoliła sobie go
przytulać, łapać oddech i po prostu czuć jego ciepło, jego zapach. A potem się
odsunęła, chociaż tylko na kilka centymetrów. Nadal była w zasięgu jego ramion,
trochę nimi obejmowana. Spojrzała do góry i dopiero wtedy zaczęła myśleć i
kojarzyć wszystkie wydarzenia.
- Co tutaj
robisz? – zapytała trochę zaniepokojona, bo nie pamiętała, żeby wpadał do tego
wymiaru razem z nią i NamGim. Na myśl o chłopaku niemal od razu zaczęła go
szukać, dostrzegając kawałek dalej i oddychając z ulgą. Rozmawiał z jakąś
kobietą, chociaż atmosfera pomiędzy nimi była strasznie… ciężka. – Jak się
tutaj znalazłeś? – wróciła spojrzeniem na trójgłowego psa. I dlaczego tak
właściwie ją obejmował, skoro jej nie znał? – I gdzie tak właściwie jesteśmy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz