Słowa,
które usłyszeli jako pierwsze należały do tych, których obaj bracia kompletnie
się nie spodziewali. Samo to "druga połówka" dało im wiele do
myślenia. Czyżby Kai miał podobny problem, co oni? W każdym bądź razie dalsze
zdania były coraz bardziej pokręte i niezrozumiałe i choć Gustav naprawdę
starał się wszystko zrozumieć, nieco się pogubił.
- Rozzłościła Axela? Co takiego ta "druga połówka" zrobiła, że ta łagodna ruda kulka się tak zdenerwowała? - zapytał podejrzliwie, sam nie dowierzając w to, co mówi chłopak. Cóż, nie zamierza mu pomagać bezinteresownie i tym samym narażać siebie na późniejsze konsekwencje, przykładowo w postaci focha Axela. Wolał mieć czyste konto, niżeli tworzyć niepotrzebne konflikty.
Nagle młodzieniec zmienił temat ich rozmowy na smoki, wpatrując się na tego, należącego do Gustava. Kieł i Szpon raz po raz uderzał swoimi skrzydłami o tafle powietrza, robiąc tym samym głośny szum oraz lekkie podmuchy wiatru, które nie przeszkadzały obecnym rozmówcom.
- Jedna z nich należy do mojego brata, z którym dziele ciało. Co do smoków... Powinieneś dostać smocze jajo na rozpoczęciu, choć domyślam się, że nie byłeś na nim obecny. W takiej sytuacji musisz się zgłosić do naszego wychowawcy, który przydzieli Ci opiekę nad młodym gadem - odpowiedział zgodnie z prawdą. Może i Johnson jest przewodniczącym, jednak nie on decyduje o tego typu sprawach... przynajmniej do momentu, w którym nauczyciel mu na to nie zezwoli.
- Hej, Gustav, co dziś na obiad? - mruknął w ich wspólnej głowie starszy, chcąc się złapać za brzuch, jednak młodszy skutecznie uniemożliwił mu jakiekolwiek ruchy, by nie wprawić Kaia w jakikolwiek dyskomfort.
- Może być spaghetti, jak wolisz, sam wybierz - westchnął w myślach, mając ogromne nadzieję, że Tristian najzwyczajniej w świecie pójdzie spać i da mu spokojnie kierować całym ciałem.
- Rozzłościła Axela? Co takiego ta "druga połówka" zrobiła, że ta łagodna ruda kulka się tak zdenerwowała? - zapytał podejrzliwie, sam nie dowierzając w to, co mówi chłopak. Cóż, nie zamierza mu pomagać bezinteresownie i tym samym narażać siebie na późniejsze konsekwencje, przykładowo w postaci focha Axela. Wolał mieć czyste konto, niżeli tworzyć niepotrzebne konflikty.
Nagle młodzieniec zmienił temat ich rozmowy na smoki, wpatrując się na tego, należącego do Gustava. Kieł i Szpon raz po raz uderzał swoimi skrzydłami o tafle powietrza, robiąc tym samym głośny szum oraz lekkie podmuchy wiatru, które nie przeszkadzały obecnym rozmówcom.
- Jedna z nich należy do mojego brata, z którym dziele ciało. Co do smoków... Powinieneś dostać smocze jajo na rozpoczęciu, choć domyślam się, że nie byłeś na nim obecny. W takiej sytuacji musisz się zgłosić do naszego wychowawcy, który przydzieli Ci opiekę nad młodym gadem - odpowiedział zgodnie z prawdą. Może i Johnson jest przewodniczącym, jednak nie on decyduje o tego typu sprawach... przynajmniej do momentu, w którym nauczyciel mu na to nie zezwoli.
- Hej, Gustav, co dziś na obiad? - mruknął w ich wspólnej głowie starszy, chcąc się złapać za brzuch, jednak młodszy skutecznie uniemożliwił mu jakiekolwiek ruchy, by nie wprawić Kaia w jakikolwiek dyskomfort.
- Może być spaghetti, jak wolisz, sam wybierz - westchnął w myślach, mając ogromne nadzieję, że Tristian najzwyczajniej w świecie pójdzie spać i da mu spokojnie kierować całym ciałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz