By
Shadow Memory
|
16:50
|
Jelly przygotowała się na piekący ból, który sprawiłby, że chciałaby ponownie rozgrzebać swe rany, by go uśmierzyć lub pogłębić. Tak jednak się nie wydarzyło, a podejrzana ciecz, która zachowywała się jakby miała własną świadomość ślizgała się po jej długim ciele dokładnie zamykając wiele otwartych zadrapań, otarć oraz oparzeń, które pojawiły się na jej ciele podczas walki z NamGim. Z jednej strony, Gorgon wolałaby poczuć ból, który sprawiał piekący ogień chłopaka podczas zamykania ran, jednakże, mężczyzna, który zaoferował jej pomoc radził sobie z opatrywaniem o wiele lepiej. Można było zaryzykować, że było to przyjemne. Jelly z zafascynowaniem śledziła wodę, która ślizgała się po jej łuskach, sprawiając, że te przypominały trochę kamienie szlachetne, omywane przez wodę. Woda kojarzyła jej się zaskakująco dobrze, w rodzinnej Amazonii spędzała wiele wolnego czasu na kąpielach w rozlewiskach rzeki, jednakże ta, była niesamowicie mulista i mało przejrzysta. Zaś mężczyzna, który ją opatrywał kontrolował niemalże krystalicznie czystą wodę. Fascynującą wręcz.
— Bezinteresowna pomoc to też rzecz, na której bardzo łatwo się zawieść — odparła spokojnie, zmieniając nieco pozycję, by ułatwić mężczyźnie opatrywanie ran. — Wiele rzadkich ras nie może sobie na nią pozwolić, wolimy dać coś w zamian i mieć pewność, że nikt już raczej nie będzie nas niepokoił, dlatego, mimo wszystko wolałabym spłacić dług, który właśnie jest tworzony — dodała, widząc jak woda zaczyna spływać do dolnych części jej ciała.
Gdy mężczyzna odsunął się, miała szansę, by się mu przyjrzeć. Na ramiona kaskadą spływały mu włosy, przywodzące na myśl morskie fale, zaś jego oczy zachowywały się tak, jakby ktoś zamknął w nich wodę, która nieustannie zmieniała kształt, kolor i wirowała wokół. Zamrugała zdumiona, słysząc, że jest nauczycielem, nie wydawał się nim, właściwie to wyglądał jakby nadal był uczniem, a do tego dość kochliwym.
— Jest pan nauczycielem? — spytała zdumiona, zmieniając kompletnie ton wypowiedzi, jakoś specjalnie nie miała zamiaru odwiedzać znów dyrektorki. — Nie kojarzę pana, czy nie powinien pan prowadzić lekcji?
Przyjrzała się wodzie, która przybrała kształt kuli i zawisła koło jego ramienia. Moc kontrolowania wody wydawała się fascynująca. Jelly bardzo pragnęła jakiejkolwiek mocy magicznej, jednak pozostawała jej siła fizyczna, która często na wiele się nie przydawała. Pozostało mieć nadzieję, że kiedyś odezwą się w dziewczynie geny ojca, który być może posiadał jakieś magiczne zdolności.
— Nie, dziękuję, już lepiej, jednak... czy jest w stanie kontrolować pan temperaturę wody? Problem polega na tym, że nie mam już siły, by się ogrzać i utrzymać przy tym świadomość, byłabym wdzięczna, gdyby pan mi pomógł.
Wobec nauczyciela wolała okazywać respekt, poza tym, facet wydawał się być bardzo sympatyczny. Mało dorosłych mężczyzn traktowało ją w przyjazny, łagodny sposób, delikatnie. Tu jednak mogło być inaczej.
— Można nauczyć się magii? — spytała, obserwując zafascynowana posłuszną kulę u boku mężczyzny.
— Bezinteresowna pomoc to też rzecz, na której bardzo łatwo się zawieść — odparła spokojnie, zmieniając nieco pozycję, by ułatwić mężczyźnie opatrywanie ran. — Wiele rzadkich ras nie może sobie na nią pozwolić, wolimy dać coś w zamian i mieć pewność, że nikt już raczej nie będzie nas niepokoił, dlatego, mimo wszystko wolałabym spłacić dług, który właśnie jest tworzony — dodała, widząc jak woda zaczyna spływać do dolnych części jej ciała.
Gdy mężczyzna odsunął się, miała szansę, by się mu przyjrzeć. Na ramiona kaskadą spływały mu włosy, przywodzące na myśl morskie fale, zaś jego oczy zachowywały się tak, jakby ktoś zamknął w nich wodę, która nieustannie zmieniała kształt, kolor i wirowała wokół. Zamrugała zdumiona, słysząc, że jest nauczycielem, nie wydawał się nim, właściwie to wyglądał jakby nadal był uczniem, a do tego dość kochliwym.
— Jest pan nauczycielem? — spytała zdumiona, zmieniając kompletnie ton wypowiedzi, jakoś specjalnie nie miała zamiaru odwiedzać znów dyrektorki. — Nie kojarzę pana, czy nie powinien pan prowadzić lekcji?
Przyjrzała się wodzie, która przybrała kształt kuli i zawisła koło jego ramienia. Moc kontrolowania wody wydawała się fascynująca. Jelly bardzo pragnęła jakiejkolwiek mocy magicznej, jednak pozostawała jej siła fizyczna, która często na wiele się nie przydawała. Pozostało mieć nadzieję, że kiedyś odezwą się w dziewczynie geny ojca, który być może posiadał jakieś magiczne zdolności.
— Nie, dziękuję, już lepiej, jednak... czy jest w stanie kontrolować pan temperaturę wody? Problem polega na tym, że nie mam już siły, by się ogrzać i utrzymać przy tym świadomość, byłabym wdzięczna, gdyby pan mi pomógł.
Wobec nauczyciela wolała okazywać respekt, poza tym, facet wydawał się być bardzo sympatyczny. Mało dorosłych mężczyzn traktowało ją w przyjazny, łagodny sposób, delikatnie. Tu jednak mogło być inaczej.
— Można nauczyć się magii? — spytała, obserwując zafascynowana posłuszną kulę u boku mężczyzny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz