Kontynuując swój przewodnisty plan, uniosłem rękę do góry i poruszyłem nią w powietrzu by przekształcić wodę w rybkę koi o przeźroczystych falujących płetwach.
- Trochę masz racji, to może być problemem.. - Rybka zrobiła kółko w powietrzu zostawiając za sobą kilka delikatnych kropel wody. Zamyśliłem się na chwilę, ale moją głowę rozjaśnił nagły fotofor. Przybrałem typowo belferowską minę i z komiczną powagą zacząłem mówić z uniesionym do góry palcem wskazującym.
- Wiesz co? Często ci, co próbują zwiększyć swoje zdolności fizyczne, zwinność, siłę oraz samo poruszanie się chodzą pływać. Woda równoważy nacisk całego ciała, kręgosłup nie jest obciążony przez co ruch wpływa na każdą część jednakowo. - Porzuciłem minę niepoczytalnie fanatycznego nauczyciela na rzecz swobodnego uśmiechu. O wodę wygodniej!
- Jeśli uznajesz, że chciałabyś poprawić swoją kondycję i całą resztę proponuję pływanie. Spójrz na nią.. - Wskazałem ruchem głowy rybkę, która odprawiała pływackie akrobacje.
- .. Te faliste ruchy, to dopiero dobra kondycja! - Zaśmiałem się radośnie patrząc na koi.
- Hi-ka-rii. - Zważyłem słowo na języku, bardzo miło, płynnie brzmiało.
- Niespotykane imię, bardzo mi się podoba. - Zmarszczyłem brwi gdy usłyszałem słowo 'pan'. Machnąłem dłonią na to stwierdzenie i oparłem głowę o ścianę.
- Możesz mi mówić po imieniu, możesz jak do nauczyciela, jak ci tylko będzie wygodnie. Póki nie będzie to obraźliwe sformułowanie a związane z wodą na pewno zareaguję z uśmiechem. - Zaniepokojony spojrzałem na ścianę o którą się opierałem. Czy ta ściana mnie zaatakuje, rzuci się na mnie jak sieć rybacka na ryby? Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz.
- Ten budynek jest tak samo niebezpieczny jak niezwykły.. - Uniosłem kolana do góry rozsiadając się wygodniej. Utkwiłem wzrok w wodzie, nie widząc już rybki a sam żywioł. Poczułem ukłucie tęsknoty i przejmujący smutek..
- Czego uczę pytasz... Szczerze mówiąc, jeszcze sam nie wiem. Postaram się mówić o czymś związanym z pięknym żywiołem niosącym ukojenie oraz życie, o wodzie.. - Rybka rozpłynęła się z kształtu w gładką kulę, poruszając niemalże niezauważenie palcami przemieniłem wodę w płaski dysk z którego zaczęły wynurzać się kształty. Wypukła rafa wzniosła się nad krawędź dysku, drobne kropelki uformowane w ławice rybek pływały nad dyskiem chowając się niekiedy w naturalnej krzywiźnie rafy.
- Sięgnij do wody, proszę. - Uśmiechnąłem się lekko, całe swoje zdołowanie spychając do zatopionej skrzyni swojego ducha. Część mnie chciała wykrzyczeć wszystko co miałem w sobie, ale nie teraz, nie tu. Innym razem pozwolę sobie na taką rozmowę.
- Trochę masz racji, to może być problemem.. - Rybka zrobiła kółko w powietrzu zostawiając za sobą kilka delikatnych kropel wody. Zamyśliłem się na chwilę, ale moją głowę rozjaśnił nagły fotofor. Przybrałem typowo belferowską minę i z komiczną powagą zacząłem mówić z uniesionym do góry palcem wskazującym.
- Wiesz co? Często ci, co próbują zwiększyć swoje zdolności fizyczne, zwinność, siłę oraz samo poruszanie się chodzą pływać. Woda równoważy nacisk całego ciała, kręgosłup nie jest obciążony przez co ruch wpływa na każdą część jednakowo. - Porzuciłem minę niepoczytalnie fanatycznego nauczyciela na rzecz swobodnego uśmiechu. O wodę wygodniej!
- Jeśli uznajesz, że chciałabyś poprawić swoją kondycję i całą resztę proponuję pływanie. Spójrz na nią.. - Wskazałem ruchem głowy rybkę, która odprawiała pływackie akrobacje.
- .. Te faliste ruchy, to dopiero dobra kondycja! - Zaśmiałem się radośnie patrząc na koi.
- Hi-ka-rii. - Zważyłem słowo na języku, bardzo miło, płynnie brzmiało.
- Niespotykane imię, bardzo mi się podoba. - Zmarszczyłem brwi gdy usłyszałem słowo 'pan'. Machnąłem dłonią na to stwierdzenie i oparłem głowę o ścianę.
- Możesz mi mówić po imieniu, możesz jak do nauczyciela, jak ci tylko będzie wygodnie. Póki nie będzie to obraźliwe sformułowanie a związane z wodą na pewno zareaguję z uśmiechem. - Zaniepokojony spojrzałem na ścianę o którą się opierałem. Czy ta ściana mnie zaatakuje, rzuci się na mnie jak sieć rybacka na ryby? Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz.
- Ten budynek jest tak samo niebezpieczny jak niezwykły.. - Uniosłem kolana do góry rozsiadając się wygodniej. Utkwiłem wzrok w wodzie, nie widząc już rybki a sam żywioł. Poczułem ukłucie tęsknoty i przejmujący smutek..
- Czego uczę pytasz... Szczerze mówiąc, jeszcze sam nie wiem. Postaram się mówić o czymś związanym z pięknym żywiołem niosącym ukojenie oraz życie, o wodzie.. - Rybka rozpłynęła się z kształtu w gładką kulę, poruszając niemalże niezauważenie palcami przemieniłem wodę w płaski dysk z którego zaczęły wynurzać się kształty. Wypukła rafa wzniosła się nad krawędź dysku, drobne kropelki uformowane w ławice rybek pływały nad dyskiem chowając się niekiedy w naturalnej krzywiźnie rafy.
- Sięgnij do wody, proszę. - Uśmiechnąłem się lekko, całe swoje zdołowanie spychając do zatopionej skrzyni swojego ducha. Część mnie chciała wykrzyczeć wszystko co miałem w sobie, ale nie teraz, nie tu. Innym razem pozwolę sobie na taką rozmowę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz