Jego wciąż spanikowane spojrzenie uciekło w stronę ciutkę wyższej dziewczyny, kiedy ta zadała mu pytanie. Dosyć niepewnie wzruszył ramionami, przyznając się tym samym do tego, że właściwie to nie ma pojęcia, co mógłby na to odpowiedzieć. Faktycznie nie spodziewał się spotkać w murach akademii młodej przedstawicielki von o'Qharów, jednak nie było to spowodowane tym, że nie wierzył iż dziewczyna byłaby w stanie dostać się do tak prestiżowej szkoły, a raczej tym, że ich spotkanie było dosyć nagłe, a blondyn nie zastanawiał się za bardzo nad tym, czy spotka w szkole kogoś znajomego.
Teoretycznie był więc dosyć zdziwiony, że ją tutaj zastał, jednak po krótkiej chwili przemyślenia zdawał sobie sprawę, że właściwie mógł się tego spodziewać. Mógł, ale jakoś w ogóle o tym nie myślał.
Przyglądał się dziewczynie, która właściwie dość typowo jak na siebie zmarszczyła brwi po jego małej propozycji. Czekał cierpliwie na jakąś jej decyzję, mając przy tym ogromną nadzieję, że brunetka okaże choć trochę litości czy też może zrozumienia i zadecyduje o opuszczeniu przez nich damskiej toalety. Podczas tego momentu ciszy dosyć nieświadomie posyłał jej proszący wzrok, jakby próbował ją dodatkowo ubłagać w tej kwestii.
I chyba nawet mu się to udało, a przynajmniej tak zgadywał po odpowiedzi Roweny. Odpowiedzi, która właściwie zamiast go ucieszyć czy uspokoić utrzymywała go w dalszym ciągu w tym nerwowym stanie. Strzelać? Teraz?
Mimo iż łucznictwo odgrywało bardzo ważną rolę w życiu młodego Irlandczyka, to akurat wizja strzeleckich zawodów była ostatnią rzeczą, o której myślał, że mogłaby mu się dzisiaj przytrafić. A już tym bardziej, kiedy brał pod uwagę osobę, z którą będzie musiał się mierzyć.
Nim chociażby spróbował zanegować jej myśl, ta dopowiedziała kolejne zdanie, kończąc je pewnym dosyć specyficznym pseudonimem, najwyraźniej skierowanym w stronę wróżki. Blondwłosy posłał jej dosyć zaskoczone spojrzenie, nie do końca rozumiejąc, skąd dziewczynie się to wzięło; nawet nie pomyślał o cichuteńkim, dzwoneczkowym dźwięku jaki sam wydawał, bo jednak żyjąc od małego z taką "przypadłością" najzwyczajniej w świecie przestał zwracać na nią uwagę.
- Noo w sensieee... Chyba wypadałoby najpierw znaleźć miejsce do tego strzelania. - zaczął po chwili, nie chcąc przedłużać momentu swojej odpowiedzi, choć i tak dosyć ją przeciągał - Aaa tutaj, w szkole, raczej nic takiego się nie znajdzie. Prawda...? - zapytał z nutką niepewności, posyłając jej przy tym troszkę zakłopotane spojrzenie.
Choć zapoznał się bardziej teoretycznie niż praktycznie, i swoją drogą dosyć pobieżnie, z wszystkimi obecnymi w akademii profilami oraz lokacjami, w których odbywać się będą zajęcia, to nie był do końca pewien czy szkoła ma przygotowane miejsca do ćwiczeń w strzelaniu z łuku.
A jeśli miał być szczery, to nie był do końca przekonany ani co do opcji wznowienia teraz tych małych zawodów, ani odnośnie zostania na dłużej w łazience, jednak zdawał sobie też sprawę, że co najwyżej uda mu się wymigać od jednej z tych rzeczy, a skoro tak, to chyba wolał by była to łazienka...
Teoretycznie był więc dosyć zdziwiony, że ją tutaj zastał, jednak po krótkiej chwili przemyślenia zdawał sobie sprawę, że właściwie mógł się tego spodziewać. Mógł, ale jakoś w ogóle o tym nie myślał.
Przyglądał się dziewczynie, która właściwie dość typowo jak na siebie zmarszczyła brwi po jego małej propozycji. Czekał cierpliwie na jakąś jej decyzję, mając przy tym ogromną nadzieję, że brunetka okaże choć trochę litości czy też może zrozumienia i zadecyduje o opuszczeniu przez nich damskiej toalety. Podczas tego momentu ciszy dosyć nieświadomie posyłał jej proszący wzrok, jakby próbował ją dodatkowo ubłagać w tej kwestii.
I chyba nawet mu się to udało, a przynajmniej tak zgadywał po odpowiedzi Roweny. Odpowiedzi, która właściwie zamiast go ucieszyć czy uspokoić utrzymywała go w dalszym ciągu w tym nerwowym stanie. Strzelać? Teraz?
Mimo iż łucznictwo odgrywało bardzo ważną rolę w życiu młodego Irlandczyka, to akurat wizja strzeleckich zawodów była ostatnią rzeczą, o której myślał, że mogłaby mu się dzisiaj przytrafić. A już tym bardziej, kiedy brał pod uwagę osobę, z którą będzie musiał się mierzyć.
Nim chociażby spróbował zanegować jej myśl, ta dopowiedziała kolejne zdanie, kończąc je pewnym dosyć specyficznym pseudonimem, najwyraźniej skierowanym w stronę wróżki. Blondwłosy posłał jej dosyć zaskoczone spojrzenie, nie do końca rozumiejąc, skąd dziewczynie się to wzięło; nawet nie pomyślał o cichuteńkim, dzwoneczkowym dźwięku jaki sam wydawał, bo jednak żyjąc od małego z taką "przypadłością" najzwyczajniej w świecie przestał zwracać na nią uwagę.
- Noo w sensieee... Chyba wypadałoby najpierw znaleźć miejsce do tego strzelania. - zaczął po chwili, nie chcąc przedłużać momentu swojej odpowiedzi, choć i tak dosyć ją przeciągał - Aaa tutaj, w szkole, raczej nic takiego się nie znajdzie. Prawda...? - zapytał z nutką niepewności, posyłając jej przy tym troszkę zakłopotane spojrzenie.
Choć zapoznał się bardziej teoretycznie niż praktycznie, i swoją drogą dosyć pobieżnie, z wszystkimi obecnymi w akademii profilami oraz lokacjami, w których odbywać się będą zajęcia, to nie był do końca pewien czy szkoła ma przygotowane miejsca do ćwiczeń w strzelaniu z łuku.
A jeśli miał być szczery, to nie był do końca przekonany ani co do opcji wznowienia teraz tych małych zawodów, ani odnośnie zostania na dłużej w łazience, jednak zdawał sobie też sprawę, że co najwyżej uda mu się wymigać od jednej z tych rzeczy, a skoro tak, to chyba wolał by była to łazienka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz