By
Tyna
|
20:15
|
Aldert wodził spojrzeniem za schylającą się Cristabel, obserwując, jak jej rude włosy zgrabnie opadały na smukłe ramiona i poruszały się z cichym szelestem za każdym razem, gdy wykonała jakikolwiek gest. Sama wyglądała jednak na nieco onieśmieloną, a na jej policzkach powoli rozkwitał niewielki rumieniec, na co młody nauczyciel zwrócił uwagę, lecz nie skomentował w żaden sposób nawet w myślach, uznając to za coś kompletnie zbędnego. Zapamiętał jednak jej imię i nazwisko, łącząc je z wydzielanym przez nią zapachem, będąc niemalże przekonanym, że już niedługo spotkają się na zajęciach.
— Cała przyjemność po mojej stronie — odparł bez chwili zastanowienia, nie zmieniając tonu głosu.
Mężczyzna poprawił swoją marynarkę, po czym uśmiechnął się grzecznie – w taki najbardziej poprawny, wyuczony sposób stosowny do sytuacji, przez co jego twarz wydała się nieco bardziej przyjazna, chociaż nie nabrała ani trochę łagodności. Cały czas emanowała od niego pewna aura powagi i jakiejś dziwnej nieskazitelności, którą tylko pogłębiała jego nienaganna postawa, wygląd, ton głosu oraz wszystko, co sobą prezentował i się z nim wiązało
— Oczywiście, rozumiem — oznajmił, skinąwszy głową. — Powinnaś jednak bardziej uważać.
Mężczyzna na krótką chwilę przeniósł swój uważny wzrok na jajo, które Cristabel nosiła przy sobie. Pachniało i samo w sobie wyglądało w jego odczuciu dość specyficznie, nie przypominał sobie też, żeby miał z czymś identycznym do czynienia, lecz nie było to wyjątkowe na tyle, by zainteresować go jakoś szczególnie mocno. Po prostu zwrócił na nie uwagę.
— O czym tak intensywnie myślałaś, Cristabel?
Nie chciał być w żaden sposób wścibski, ostatecznie nie wypadało mu takim być, ale poczuwał się do tego, by zająć dziewczynę chociaż krótką, niezobowiązującą rozmową – dokładnie tak samo jak wtedy, gdy miał do czynienia z każdą inną kobietą. Nawet jeśli panna Hoyde różniła się od nich zapewne o wiele bardziej niż „trochę”, wiedział, że powinien być w stosunku do niej niezmiennie grzeczny i uprzejmy, bo tego właśnie wymagało od niego dobre wychowanie oraz kultura osobista.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz