— Nie Mam pojęcia, Namgi — Wzruszyła ramionami. Sama tego nie rozumiała za bardzo.
— Może po prostu ktoś zapomniał od Ciebie zabrać kiedy Cie odwiedzał — uśmiechnęła się delikatnie, przyglądając się bratu. A na jego kolejną odpowiedź, przewróciła oczami, po czym machnęła lekko lekceważąco ręką. Wyraźnie był zamyślony. Może nawet się stresował tą jego RANDKĄ. Brr, na sam dźwięk tego słowa w swoich myślach, przechodził ją dreszcz. Albo po protu ta dziewczyna miała jakiś słaby gust, co nawet jej brat widział. Kto to wie. Nie umie czytać w myślach - a szkoda.
Bardzo przydatna umiejętność w niektórych momentach życia. Dobra, brak gustu można wykluczyć, a przynajmniej tak pomyślała po chwilowym lagu młodego mężczyzny.
Bardzo przydatna umiejętność w niektórych momentach życia. Dobra, brak gustu można wykluczyć, a przynajmniej tak pomyślała po chwilowym lagu młodego mężczyzny.
— Aaaa, Tam, rozumiem. Ale jak się poznaliście? Czemu w zasadzie nic o tym nie wiem. Jestem okropną siostrą, damn boy — rzuciła zaraz po nim, w takim szybkim tempie, że sama średnio zrozumiała co powiedziała.
— Alkohol łączy ludzi. Jakie to prawdziwe i życiowe. Przynajmniej nie jest to żadna ckliwa historyjka, bo nie cierpię takich — prychnęła. Może nie lubiła takich historii, bo sama nigdy nie była w stanie się w nie wczuć? W końcu oderwała się od swoich myśli i wsłuchała się w dalszą część historii z w sumie mocną ciekawością, niczym u małego dziecka. Oparła się łokciem o biurko i przyglądała się całej trójce. Najczęściej jednak małej.
— Musicie zdecydowanie mniej umierać, bo to trochę przegięcie, misie — rzuciła z wolna, nieco rozbawiona, gdy w końcu skończył opowiadać, po czym szybko dodała a propo balu:
— Może pod koniec ją zabierz. Jest tam teraz naprawdę pięknie, no i się namęczyłam trochę — w sumie, ten rozkwit wyszedł jej wybornie mimo słabej pogody jak na niektóre kwiaty, krzewy. Jej czary jednak nie będą długo działać, bo to nie jest ich pora. Pewnie podziałają z dwa dni, a potem wrócą do normalnego stanu.
— Alkohol łączy ludzi. Jakie to prawdziwe i życiowe. Przynajmniej nie jest to żadna ckliwa historyjka, bo nie cierpię takich — prychnęła. Może nie lubiła takich historii, bo sama nigdy nie była w stanie się w nie wczuć? W końcu oderwała się od swoich myśli i wsłuchała się w dalszą część historii z w sumie mocną ciekawością, niczym u małego dziecka. Oparła się łokciem o biurko i przyglądała się całej trójce. Najczęściej jednak małej.
— Musicie zdecydowanie mniej umierać, bo to trochę przegięcie, misie — rzuciła z wolna, nieco rozbawiona, gdy w końcu skończył opowiadać, po czym szybko dodała a propo balu:
— Może pod koniec ją zabierz. Jest tam teraz naprawdę pięknie, no i się namęczyłam trochę — w sumie, ten rozkwit wyszedł jej wybornie mimo słabej pogody jak na niektóre kwiaty, krzewy. Jej czary jednak nie będą długo działać, bo to nie jest ich pora. Pewnie podziałają z dwa dni, a potem wrócą do normalnego stanu.
— Kółko jest może dla Ciebie śmieszne. Poza tym modne jakoś ostatnio są te geometryczne dodatki, zwłaszcza wśród alternatywek. A ta twoja wybranka brzmi na taką — wyrwało jej się bez pomyślenia. Zamilkła na długą chwile, po czym się zaśmiała.
Niedługo po tym Mała Huan i Baocheng poszli powoli na bal, bo malutka chciała iść na tany.
Pomachała im jeszcze przed wyjściem, a potem zwróciła się ku Namgiemu, przyglądając mu się uważnie. Ładnie mu było w tym ciemnym zestawie. Zwłaszcza po zmianie spodni. Wygięła usta w dół z uznaniem i pokiwała głową.
Wtedy prawie się opluła jak usłyszała jego kolejne pytanie. Zrobiła się czerwona na całej twarzy. Aż jej mniejsze blizny powychodziły z nerwów. Niedługo po tym Mała Huan i Baocheng poszli powoli na bal, bo malutka chciała iść na tany.
Pomachała im jeszcze przed wyjściem, a potem zwróciła się ku Namgiemu, przyglądając mu się uważnie. Ładnie mu było w tym ciemnym zestawie. Zwłaszcza po zmianie spodni. Wygięła usta w dół z uznaniem i pokiwała głową.
— C-CO? — zapytała z zająknięciem, po czym złapała za poduszkę na łóżku i rzuciła w niego.
— Wcale nic nie było, nikogo, nic, a nic, co ty w ogóle gadasz? — Wpadła w słowotok, jąkając się z zażenowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz