By
Tyna
|
19:08
|
Twarz Roweny wykrzywiła się w trudnym do opisania grymasie, który miał przypominać uśmiech, gdy James zadał swoje pytanie. Zerknęła na twarz chłopaka, po czym chwyciła piłeczkę. Zatrzymała ją w dłoni na kilka sekund, żeby obrócić ją w palcach i pobieżnie obejrzeć. Przypomniała sobie, że od czasu do czasu pozwalali Cynthii porzucać razem z nimi, gdy była wyjątkowo znudzona, nawet jeśli rzucanie tej małej piłeczki było rozrywką zazwyczaj zarezerwowaną tylko dla Jamesa i Roweny. Dziewczyna kolejny raz odbiła ją od podłogi.
– Jasne, że nie – odparła obojętnym tonem, wzruszając ramionami.
Nie dziwiło jej to w żaden sposób. Nie utrzymywała kontaktu z nikim, kogo poznała, a większość tych osób to były już tylko na wpół lub całkowicie rozmyte wspomnienia. Tylko czasami zdarzało się, że spotkała kogoś drugi raz. Wyjątkiem był James, z którym spotykała się dość regularnie, ale za każdym razem wbrew swojej woli.
– Po prostu jak ostatnio rysowałam mapę – dodała, wskazując głową na biurko, na którym nadal leżała jej niedokończona praca – sobie o niej przypomniałam. Mówiła, że pochodzi z tamtych okolic.
Cynthia i Alice, które uwielbiały mówić, rozmawiać, zagadywać, opowiadać, były idealnym kontrastem w stosunku do Roweny i Jamesa, którzy raczej rzadko mówili o sobie. Tamte dwie nie miały przed światem żadnych tajemnic, więc dużo mówiły także na swój temat. Znały też mnóstwo morskich legend, które dziewczyna chłonęła jak gąbka. Uwielbiała ich słuchać. Nawet jeśli żadna z nich nie miała jakiegoś szczególnego talentu do opowiadania historii, Rowena uważała je, a szczególnie Cynthia zasłużyła sobie na to miano, za niemalże najlepsze mówczynie na całym okręcie. Jedynie kapitan nad nimi górował - on i przeprowadzane z nim nieliczne, długie rozmowy podczas nocnych wypadów na pokład oraz wpatrywania się w gwiazdy.
To podczas jednej z takich rozmów Rowena dostała swój kompas, który, chociaż go zgubiła, nadal wiele dla niej znaczył.
– Pamiętasz, kiedy wyrzuciła za burtę starego Harry'ego? – zapytała, uśmiechając się delikatnie na samo wspomnienie tego poranka, gdy ich wspólna znajoma nakryła starego zboczeńca na grzebaniu w rzeczach Alice.
W głowie dziewczyny powoli zaczynały pojawiać się kolejne bardziej i mniej przyjemne wspomnienia z tego lata, które w dużej mierze spędziła na pirackim statku właśnie z Jamesem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz